To największe dno, jakie widziałem. PO PROSTU ŻENADA!
Proszę mnie źle nie zrozumieć - nie jestem żadnym ekspertem w tej kwestii i nie mam nigdy przesadnie wysokiego progu oczekiwań. Ale to, co oglądałem wręcz BOLAŁO.
Nie sądziłem, że kiedyś nazwę Tomasza Karolaka "najjaśniejszym punktem filmu pod względem aktorstwa".