tragedia w porównaniu z pierwszą częścią, na której pamiętam bawiłem się przednio; masa tutaj żałosnego humoru, po którym tylko siedziałem z miną "czy to miało być śmieszne?", kilka fajnych gagów, Steve Buscemi jak zwykle najlepszy, ale nie takie były oczekiwania po takiej ekipie
Moja ocena: 5/10