Jedyne co im się udało dobrego wprowadzić to postać grana przez Nicka Swardsona. Gdyby nie on to wiele śmiechu by tu nie było, chyba, że przez łzy.
Nie dorównuje? Przeciez pierwsza część to była straszna chujnia :( Kontynuacji jest milion razy lepsza i dużo śmieszniejsza ;)
widzę że poczucie humoru równie żałosne co sceny w filmie