Nie ma żadnej historii, przesłanie bezczelnie wciśnięto na ostatnią chwilę i w byle jaki sposób, do tego mocno kopiuje z pierwszej części.

Ale prócz tego jak najbardziej zabawnie się ogląda, dużo można się pośmiać, mimo że niektóre żarty są zbyt fekalne, to Sandler potrafi rozbawić. To nie problem, co w tym filmie jest, ale raczej czego nie ma, a to jest tak naprawdę opowieść o kolesiu, który chodzi po mieście, a wieczorem ma imprezę na chacie. Niezbyt ciekawy pomysł i gdyby nie zwariowane sytuacje, to ciężko by było to oglądać.

Mi na przykład ostatnio "To już jest koniec" się niewiarygodnie spodobał, bo miał nietypowy koncept, trudno było przewidzieć, w którą stronę rozwinie się fabuła, pełno kozackich momentów i postaci w niej było, no i do tego pięknie opowiadał o przyjaźni nie starając się na siłę wbijać nic widzowi do głowy.

Zaciekawiony Twoim postem właśnie przebrnąłem przez "To już jest koniec" i z żalem muszę przyznać że w kategorii odmóżdrzaczy ten wyjątkowo nie przypadł mi do gustu. uważam że tę obsadę można było dużo lepiej wykorzystać. Humor z Grown Ups 2 zdycydowanie bardziej przypadł mi do gustu, historii i humoru się jakoś nie doszukiwałem jak i przesłania, które w sumie jest jedno podstawowe w owej serii - nie dorastać za bardzo i do końca :)

Sorry. Definitywnie prymitywny żart, a tego wręcz nie znoszę. Są pewne granice wszystkiego.

Chcesz powiedzieć że nigdy nie puściłeś bąka przy dziewczynie? :) Przy odpowiednim dystansie dobry prymitywizm nie jest zły, pozwala odpocząć od pretensjonalnego świata.

Przy dziewczynie, raczej nie, ale nie się zarzeknę. W innych okolicznościach owszem.
Jednak tu robione jest to na siłę, i ewidentnie miało to rozbawić publikę. Raz, mógłbym to przełknąć, ale tu się tego nadużywa, wręcz niektórzy się tym delektują. Skoro nie widzisz różnicy....
Dystans też ma swoje granice, jak wszystko inne. To nie jest parodia, na którą z góry się nastawiam, a druga część filmu, którego uważałem za całkiem niezły. Tu mamy zlepek gagów, a łączny zarys fabuły, trwa może z kilkanaście minut.
Poza tym bohaterowie to kompletni idioci, a zwłaszcza męska jej część. Każdy z nas jest jakimś dziwakiem, ale to co tu zobaczyłem, zakrawa na totalny, wszechobecny debilizm, nawet jeśli jest on przerysowany. No cóż, na mnie podziałały tylko nieliczne urywki.
Są komedie i komedie. Dla udowodnienia, że nie jestem jakimś tam ponurakiem, powiem, że takiego ''Głupiego i głupszego'' wręcz uwielbiam. A też do najmądrzejszych komedia ta nie należy.

No cóż, pozostając w temacie bąków i komedii pozostanie mi odesłać Ciebie jedynie do "Nic śmiesznego" oraz życzyć odwagi ;) Tam chyba idealny morał na tę okoliczność trzymania granic przyzwoitości odnaleźć można.
Co do granic generalnie, uważam że lepiej je przekraczać niż ustanawiać czy też ich pilnować. Oczywiście jeśli nie wyrządza się nikomu przy tym krzywdy.

Podkładając pod Twoje ostatnie zdanie ten film, to raczej krzywdy on nikomu nie poczyni, bo to tylko komedia, która jednych rozbawi do łez, a reszta uzna, że jest właśnie prymitywna, pozbawiona konkretnej fabuły itd, po czym szybko o niej będzie chciała zapomnieć. To normalna kolej rzeczy.
A tej odwagi to życzysz mi odnośnie przełknięcia ''Nic śmiesznego''? :)

Tylko jeśli "Dzień świra" był dla Ciebie zbyt prymitywny :)

Te dwa filmy Koterskiego są jednymi z najlepszych polskich satyr w historii naszej kinematografii.
Tu nie ma co porównywać i chyba doskonale o tym wiesz.

Oczywiście że wiem, w końcu nie bez powodu nawiązałem do jednego z nich ;)

popieram

Ponieważ to kolejny klocek tego marnego aktora Sandlera

ten film ma niektóre sceny tak głupie, że prawie leżałam ze śmiechu :D oj posmiałam prawie przez cały film :D

Ja nie rozumiem jak można dać tu jakąś dobrą ocenę ,film tak głupi ze aż nie śmieszny
Nikogo nie obrażając twierdzę że każdemu starszemu niż 16 lat raczej do gustu nie przypadnie

To jestem idiotą bo mam ponad 16 lat i ten film mi się podoba. Może 10 to za wysoka ocena ale ten film powinien mieć co najmniej 7.5-8 ktoś musi dać skrajnie wysoką ocenę skoro wy dajecie skrajnie niskie aby przedstawić rzeczywistą ocenę dla tego filmu (gdybym kierował się oceną z filmweb to bym raczej tego nie obejrzał), w ciągu ostatnich miesięcy naprawdę nie było lepszej komedii, a jeśli była to dajcie mi tytuł, chętnie obejrzę. Ten film nie jest aż tak słaby aby dać mu ocenę 6.7 ponieważ przeciętny widz go nie obejrzy, a może akurat przypadłby mu do gustu.

dajesz zawyżoną ocenę i jeszcze się tym chwalisz?
rzeczywista ocena to właśnie 6.7 bo jednym się podoba a innym nie.

masz racje według obecnej oceny ja dałem o 3.3 punkty za wysoko ale za to ty dałeś o 3.7 punktów za nisko, więc jeszcze bardziej odbiegasz od rzeczywistej oceny. Jednym słowem ja zawyżam ty zaniżasz.

ja dałem taką ocenę bo tak uważam ty by podnieść średnią.
nie chce o tym dyskutować, zastanów się co robisz.

co w związku z tym? Moja ocena wynikła z ocen takich właśnie ludzi jak ty

Dalej nie rozumiesz ! ocena nie ma wynikać z wpływu innych ludzi lecz z własnego punktu widzenia
Dałeś 10 na gniota w kategorii komedia to jak ocenisz Millerów albo Last Vegas ??

zgadzam się, dla mnie najlepsza komedia 2013. Właśnie odświeżyłem ją sobie i bawiła mnie w tak samo ja za pierwszym razem!

7/10 minus za brak Schneider mały plusik za lata osiemdziesiąte i końcową bójkę.

Szczerze, jedynka była genialna, a ta nie trzymała się kupy, a wszelkie pomysły wykorzystane w tym filmie są tak mizerne, ten cały świat pokazany oczami Sandlera itp., już patrząc scenę z oponą, normalnie ani śmiać się tylko smucić, że tak spieprzyli pomysł. Niech sobie każdy pisze co chce, dla mnie ocena 3/10 to i tak za dużo. I "powodzenia" tym, co oglądają go w kółko i uznają go za swoją super komedię roku.