Msm pewien problem z jedną sceną. Co się stało z tym gościem na tylnim siedzeniu w scenie gdy ten policjant psika gazem w dwóch facetów siedzących na przednich siedzeniach a potem ich podpala? Jak dobrze pamiętam powinien siedzieć z tyłu, no to wtedy powinien przecież ucieć.
wszyscy powinni uciec, jeszcze zanim ten policjant rzucił zapałką i poczuli benzynę, a samochód nie powinien się podjarać aż tak, żeby wszystko spalić (a nawet jeśli, to wciąż mieli czas na wysiadke z auta). Jak dla mnie to scenarzysta poszedł na duże skróty pod koniec filmu, nie wspominając że jadą sobie w 3 osoby, jeszcze wołają 4tego zamieszanego jak gdyby nigdy nic z trupem w bagażniku, a przecież ktoś im te zwłoki podrzucił. Chyba dość łatwo wpaść na pomysł, że to może być pułapka