Cały czas się zastanawiam. czy sposób odegrania roli w tym filmie przez panią Budnik to jej własna inwencja, czy też zmusił ją do tego reżyser. Niezależnie jednak od tego, jej gra i charakteryzacja to jakiś koszmar. Stale zacięta twarz, mimika ograniczająca się tylko do ponurych spojrzeń spode łba, martwych jak spojrzenia dinozaurów w Parku Jurajskim, wypowiadane zdania o długości maksymalnie do dwóch słów, chodzenie z wdziękiem ciężkiej maszyny budowlanej. Uff... Taką babę mieć w domu to prawie pewna śmierć po kilku miesiącach... Film uznaję za przeciętny.