W końcu rola Cage'a w której chyba chciał się znaleźć, ponieważ widać, że się przyłożył (względem tych gniotów w których ostatnio grywa). Trochę przesadzacie z tym zachwytem, gdyż ta rola nie była wymagająca, rzekłbym nawet, że była idealnie dobrana pod jego umiejętności.
Sam film jest dobry, choć nie wnosi nic nowego i praktycznie nic się nie dzieje (jeśli weźmiemy pod uwagę długość filmu). Poprawnie napisany scenariusz: wstęp - rozwinięcie - zakończenie, bez żadnych zwrotów akcji, niespodzianek.
Dobry film i tyle, nic poza tym -7/10, choć gdyby nie ponadprzeciętna rola Cage'a (względem ostatnich filmów) dałbym mocne 6/10.
No ja tam widziałem niespodzianki. Na przykład na początku jak się bawił z ojcem, jak ojciec kupił flaszkę i był szczęśliwy i mały też się cieszył szczęściem ojca. Myślałem, że jednak coś dobrego między nimi drzemie. Jednak w momencie kiedy ojciec odbiera pijakowi wino zrozumiałem, że jest po prostu sk*rwielem i moje nastawienie względem niego nie było już takie obiektywne jak wcześniej. Jednakże - skoczył, więc coś tam było dobrego - rycerskiego.
Osobiście wydawało mi się że ojciec się gdzieś zapije i zgnije.
Taka sama była akcja na moście z nieznajomym. Podejrzewałem że mały wpadnie w tarapaty a tutaj niespodzianka.