ale ma klimat choć to tak faktycznie między gwiezdnymi wojnami, avatarem i może conanem ;-)
"John Carter" to ekranizacja powieści "Księżniczka Marsa" i gdyby nie ta książka nie byłoby pewnie Gwiezdnych wojen" i "Avatara", bo twórcy niejednokrotnie mówili, że "Księżniczka.." była ich inspiracją. John Carter" to już "dziadek", ale szkoda, że wszyscy będą myśleć, że jest zmiksowaną kopią, powstał niestety za późno:(