Rozumiem że film na podstawie książki z pierwszej połowy XX wieku, ale to mnie tak mierzi
odkąd zacząłem oglądać film.
Na Marsie jest zimno jak cholera.
Temp. powierzchni*
– minimalna 133K (-140 °C)
– średnia 210K (-63 °C)
– maksymalna 293K (20 °C)
Dziękuję do widzenia!
Oczywiście masz rację i coś, co bez większych zgrzytów przeszło 50-100 lat temu, dziś zalatuje lekką żenadą, ale te temperatury to jeszcze pół biedy, bo na upartego można założyć, że to zupełnie inna planeta, z zupełnie innej galaktyki - większego znaczenia dla fabuły to i tak nie ma. Mnie zastanawia natomiast skąd, do jasnej ciasnej, wzięli się tam ludzie! Myślałem, że filmie będzie jakieś uzasadnienie, ale nie ma - scenarzyści mogli bardziej się postarać. No i to momentalne magiczne zrozumienie języka obcych po wypiciu jakiegoś specyfiku... Bez komentarza. W przypadku niektórych rozwiązań (kolejne to grawitacja jest większa albo mniejsza w zalezności od widzimisię twórców) naprawdę należy wykazać się dużą dozą wyrozumiałości i przymknąć na nie oko, nawet biorąc pod uwagę, że jest to lekki film s-f przygodowy.
Generalnie w swojej kategorii film całkiem dobry, dobre efekty specjalne, bzdurna do kwadratu fabuła - w sam raz na poniedziałkowy wieczór. 7/10.
Chopy, przeca to s-f, bajka, w dodatku oparta na klasycznym romansie przygodowym z 1912 roku. Twórca filmu zakłada, że ma do czynienia z rozumnym widzem, to znaczy takim, który rozumie, że jest w kinie. Ile lat trzeba mieć, żeby oceniać filmy przygodowe pod kątem zgodności z wiedzą naukową. A ile, filmy oparte na książce sprzed wieku i wierne jej?