Całość zagadki skąd wzięła się klapa finansowa została wyjaśniona. Film jest zwyczajnie słaby. Nie ratują go nawet efekty specjalne, którymi film jest przeładowany. Praktycznie zero inwencji twórczej ze strony reżysera i scenarzysty. Mnóstwo scen albo zapożyczonych z innych filmów albo podobnych np. walka Cartera z dwoma bestiami bardzo podobna w stylistyce scenografii do sceny z Ataku klonów. Po za tym osadzenie akcji na marsie chyba nie było najlepszym pomysłem.
Sceny nie są zapożyczone z innych filmów tylko z książki "Księżniczka Marsa"... To raczej filmy s-f czerpią właśnie z tej książki pomysły. Ludzie, przecież tyle razy było to pisane na forum, komentowane, że komentarze typu "w tym filmie nie ma nic nowego, wszystko zerżnięte z innych filmów" są po prostu bez komentarza.
film zajebisty kocham ten film wszystkoi jest tak jak mialo byc i nie ma sensu porownywac z jakimkolwiek innym filmem
popieram, wręcz kopia czerwonej planety z Valem Kilmerem poprzeplatana z pamięcią absolutną z szwarzeneggerem! Brawo za spostrzegawczość!
już kolega wyjaśnił, że to inne filmy czerpią z książki, której film jest adaptacją
Przyjemna bajeczka szkoda że nie mam już 15 lat bo bym pewnie dał 10 :D Jak dla mnie trochę przewidywalny trochę banalny lecz mimo wszystko dobrze się przy nim bawiłem.
Pozdro
I przewidziałeś zakończenie? Tak? Akuuurat... Film się nie sprzedał bo Igrzyska Śmierci :(
czerwona planeta i pamięć absolutna nie mają nic wspólnego z tym filmem, a więc to co napisałem w poscie wyżej to była....... ? Kto wie?
PRO-WO-KA-CJA! Mi się film podobał - a dokładniej: mile rozczarował. Brałem co prawda poprawki, że oparty na książce co to powstała szmat czasu temu, ale po nasłuchaniu się o tych wszystkich klapach i malinach nastawiłem się na obraz bardzo, bardzo przeciętnych lotów a tu miłe zaskoczenie. Sam początek jak dla mnie zbyt chaotyczny. Niemniej finalnie - dobrze się oglądało a przecież o to chyba w filmie z tego typu półki idzie. I nawet zakończenie z jakimś niby przesłaniem. Nieco naciągane, ale jednak ode mnie: 7/10
Jak to "Czerwona planeta" i "Pamięć absolutna" nie mają nic wspólnego z filmem "John Carter"? We wszystkich trzech filmach akcja dzieje się na Marsie przecież :))
Twoja opinia może i miałaby jakąś wartość gdyby nie to, że to ten film jest oparty na książce, która ma 100 lat. Moim zdaniem odbiór tego filmu właśnie zakłócała ta wiedza naukowa, która była sto lat temu, a książka na niej mocno bazuje. Myślę, że większości właśnie przeszkadzały te sprzeczne fakty, bo chyba każdy je zauważył.
Jednak jeżeli ktoś kompletnie nie zna się na nauce to może spokojnie oglądać ten film bo jest dobrą rozrywką na wieczory spędzone z rodziną ;)
Dla mnie film był raczej kopią Gwiezdnych Wrót niż Czerwonej Planety na przykład. Bardzo podobny schemat.
I pewnie fakt, że film powstał na podstawie książki sprzed stu lat wyjaśnia dlaczego na schemacie Układu Słonecznego w jaskini było dziewięć planet a nie osiem, jak być powinno ;)