Coś na filmwebie siedzi sporo trolli rzucających popcornem w ekran i mówiących: "eee,
to było w Avatarze", "eee to było w Gwiezdnych Wojnach" i inne pierdoły.
Jak dla mnie jako sam plus wystarczy fakt, że gdyby nie książka, na której podstawie
powstał film, nie byłoby wielu innych filmów s-f. I choć początek filmu nie zwiastował
oryginalności, to z czasem fabuła i akcja coraz bardziej się komplikują a napięcie rośnie.
Jak dla mnie super jest też zakończenie, bo choć nie zupełnie takie jak w książce, robi
wrażenie.
Ponadto twórcy "wyczarowali" wspaniałych bohaterów. Każdy z nich miał swój charakter i
warto było każdego za coś zapamiętać - mi na przykład szczególnie do gustu przypadł
Woola(niepozorny acz sympatyczny).
Jak dla mnie to John Carter zasługuje na miano superprodukcji s-f, nie jakieś
przereklamowane, ekoterrorystyczne klony Pocahontas z niebieskimi małpami.
10/10
Zgadzam się, film rewelacja. Fabuła znakomita jak na tak wielką produkcję, efekty miodzio. Nie żałuję że wybrałem się na ten film. 10!
Film jest dobry!!Oczywiście są idiotyzmy ,które mnie denerwują jak np.wywiezienie dowódcy z pola bitwy ,który na dodatek nie interesuje się losem swoich żołnierzy.Grawitacja na Marsie jest 3x mniejsza a nie 30 x ale film ma bawić i to zadanie spełnia doskonale.W swojej kategorii jest dobry.Kino to nadal jarmarczna rozrywka więc wielbicielom kina ,,ambitnego,, mówię : nie piszcie ,że to chłam to po prostu inny gatunek i tyle.