Mówta i piszta co chceta! jak dla mnie to jeden z lepszych filmów "Efekciarskich" (Wklejam w
to słowo Starcie Tytanów, Kowboje kontra obcy itd). Fajni bohaterowie, Woola;3, efekty, i
chęć przeniesienia ciekawego uniwersum (To dla producenta;)...
- usy:
. Ludzie na marsie (Można było chociaż zmienić kolor skóry na jakiś... Odmienny;)
. Rdzenni Barsumianie gadają po Anglicku...
. Troszku przy nudnawy ale zakończenie i ogół to rekompensują
Dajębdb i uj!
Ogólnie się zgadzam. Nie wiem, czemu ludzie jadą po tym filmie. W swojej klasie znakomity :]
Na Marsie nie było angielskiego. Carter rozumiał język rodzimy, bo wypił "głos Barsoom". A ludzie? Skoro mówili w tym samym języku co kosmici (których z początku Carter nie rozumiał), to nie mógł to być angielski, po prostu reżyser nie fatygował się używać odmiennej mowy w scenach przed spotkaniem Cartera i księżniczki :]
Zraz... Jak Carter po raz pierwszy zobaczył się z księżniczką rozumiał już język... Mi chodzi o sam początek kiedy to Księżniczka przedstawia maszynę czerpiącą energię z 9 promieni, mogli się pofatygować o jakiś dialekt do tych 10 min...
On zrozumiał mowe marsjańską przez napicie sie tego czegoś czym go Sola polała ;)
A jak zobaczył księżniczkę, to co innego zrozumiał ;)