bez sensu argument o niemożliwości skakania na marsie. film jest inspirowany książką, napisaną w... 1912 roku. myślisz, że oni wtedy wiedzieli jaka jest grawitacja na marsie? a filmowcy nie mogli już tego zmienić. bo niby jak? bajeczka jednak przydługawa i infantylna odrobinę, ale skoro to science-fiction sprzed 100 lat, to co się dziwić? co do picia z konewki... pamiętaj, że John Carter to film PG-13, dla dzieci.
też daję mu 5/10

"Poza tym film był dobry jakby go oglądać po zielu..." - Po jaraniu każdy film dobry. ;) Tak wgl to co wy się czepiacie że "bajeczka"? To jest Sci-Fi, a takie filmy nie można brać na logikę, czy naukę.

Posługujesz się terminami których znaczenia nie rozumiesz jak widać. Sci-Fi oznacza na polski "Fantastyka Naukowa" i słowo "Naukowa" nie jest w tej nazwie podane bez kozery i oznacza właśnie, że powinno to być zgodne z logiką, nauką oraz prawami fizyki i odbiegać od tego nieznacznie. Twoj opis dotyczył Fantasy. Ja natomiast nie moge się doczekac filmu Prometeusz, tam bedzie można zasmakować prawdziwego kunsztu gatunku Sci-Fi, a przynajmniej głęboko w to wierzę.

Naukowa, czy nie naukowa, pozostaje fantastyką. Powinieneś zrzucić z kija, bo wykłucasz się o ilość cukru w cukrze.

"Naukowa, czy nie naukowa, pozostaje fantastyką", a Fiat 126p dla niektorych byl/jest samochodem.