myślałem ze po płaskim lecz ładnym Avatarze różnej maści twórcy nie porwą się już na kolejny "Hit" za dużą kasę a jednocześnie o tak niedużej wartości , pomyliłem się jednak "Johny Carter" jest nie tylko płaski , jest wręcz miejscami żenujący , głupi a jakby tego było mało ze świeczką tu szukać jakiejkolwiek "efektowności" , film ten to nuda również od strony wizualnej!!
czytam w niektórych postach i recenzjach że film ten jest taki ponieważ taka jest książka na podstawie której powstał (czytaj: stara) i tu niestety nie mogę się zgodzić z powyższą argumentacja, książka może jest i stara , może trąci myszką (nie czytałem) lecz film powstaje przecież dziś ! w XXI w.! po co więc inwestować grube miliony w taką ramotę jeśli się nie korzysta z dzisiejszych zdobyczy techniki, jeśli nie bierze się pod uwagę tego wszystkiego co już pokazano w setce filmów ?! w tych wszystkich transformersach, star warsach, avatarach i harrych potterach ?? wiec badziew który oglądamy na ekranie nie moze byc usprawiedliwieniem dla twórców tak plastycznego gatunku jakim jest fantasy , czy s-f
a co do samej historii , równie słabej jak warstwa wizualna to .... juz nie wiem co powiedziec bo po co ekranizowac cos tak nieciekawego , coś tak zalatującego muzeum , coś co (jakby powiedzial klasyk), odcisnęło się w węglu ?? to może juz lepiej obejrzeć "starą baśń" ? albo o wiele ciekawszą "niekończącą się opowieść"....
Avatar dostał ode mnie 3/10 nie mogę więc Carterowi dac więcej niż 2/10 Pozdrawiam