Gdyby to Kung Fury powstał w 1995 r, a Johnny Mnemonic w 2015 r. to oceny kształtowałyby sie odwrotnie.
Bo JM to typowy pretekstowy akcyjniak ubrany w szaty kina sci-fi. I kino klasy B w formie 100%. Jest jakiś romansik, przerysowane postaci, zimnokrwisty główny bohater, akcja, wybuchy, banalna fabuła, kuriozalne pomysły(ten delfin!!) dziwaczne sekwencje hakowania internetu rękawiczkami(to Kung Fury zapożyczył!). Do tego popularne wtedy kręcenie w stylu Johna Woo - spowolnienia itp. To są zalety jak i wady tego filmu. To jak odbierzesz JM zależy od twojej wrażliwości na ekranową głupotę.