U Almodovara wszystko jest estetyczne. Zdjęcia, plenery, wnętrza, aktorzy (nawet jeśli brzydcy, to piękni), stroje. U Almodovara gra aktorska jest świetna, skupiona, wydłużona, klasyczna. I gdyby to wszystko od "Juliety" odjąć, pozostałaby miałka, melodramatyczna historia, bez charakterystycznego dla reżysera pazura, za to z nieprawdopodobnym nagromadzeniem nieszczęść. A tak mamy przyjemny dla oka film na sobotnie popołudnie. Tylko tyle.