...żeby kręcić film o nastolatku, który został wylansowany i swoją muzyką niczego nie reprezentuje. Nawet gdyby miał świetne piosenki i miałby ciekawą osobowość, to i tak to chyba zbyt wcześnie, żeby kręcić film biograficzny? Nie mówiąc o kimś, kto jest ubóstwiany za słodkie oczka i nienagannie uczesaną grzyweczkę. Ech, komercha na całego... Najgorsze jest to omotanie dziewczyn, które mają go za swojego guru... Co to się dzieje z tym światem... :/