Jako dokument film jest spoko, nauczcie się ludzie oceniać film, a nie to o czym opowiada. Sam Bieber natomiast jest jak typowy towar - ktoś go kupuje a ktoś nie. Zupełnie jak buty Reeboka - od ich noszenia będziesz mieć super dupę - co z tego że to nieprawda i zwykła ściema. Ale trzeba przyznać, że agenci potrafią go wcisnąć nawet bez promocyjnych cen - ot urok nastoletniej Ameryki. Mnie się już te slikonowo-ciastolinowe amerykańskie sny dawno przejadły.