Nie, nie przepadamy za nim, ponieważ jest piosenkarzem, którego muzyka nie wnosi niczego do naszego życia. Kultura i sztuka powinny nas wzbogacać, rozwijać, zaspokajć potrzeby inteletualne oraz/albo estetyczne. Niemieckie nazwisko nie ma nic do rzeczy. Ja lubię słuchać utworów Wagnera, Mendelssohna, Webera, Mozarta i Bacha, bez względu na to, jak niemiecko brzmią ich miana. Podobają mi się piosenki Rammsteina, LaFee i innych współczesnych artystów z Niemiec. Toteż brak sympatii dla tego młodzieńca nie jest spowodowany brzmieniem jego nazwiska.
To również nie miałoby dla mnie znaczenia. Nie oceniam ludzi na podstawie narodowości, religii czy orienatcji seksualnej. Chcesz być muzułamanem - dobrze, szanuję Twój wybó: interesuje mnie to, jakim jesteś człowiekiem. Taki jest mój światopogląd. Iwaszkiewicz był homoseksualistą - cóż z tego, jeśli dobrze pisał?
Nie jestem wielbicielką Biebera, nie darzę go również antypatią. Nie znam go, więc jak mogę oceniać? Nie lubię jego twórczości - to fakt. Ponadto jego fanki mają irytujący styl pisania, ale to już mniej istotne.
Oceniasz Biebera poprzez fanki? Na podstawie czego oceniasz ludzi, bo napisałaś, że nie na podstawie tego, jakim kto jest człowiekiem? Nie chcę być muzułmaninem. A gdybym chciał być ateistą? Skoro go nie nienawdzisz, to dlaczego odpowiadasz na post? Był skierowany do tych, którzy go nienawidzą. Wątpisz, że tacy są?
Miałam nadzieję, że nawiążę konstrukcyjną dyskusję, z której będę mogła wyciągnąć ciekawe wnioski. Jednak chyba się przeliczyłam. To przykre, iż mpje słowa zostały odebrane w taki sposób. Sądziłam, że jaśniej nie mozna się wyrazić: "interesuje mnie to, jakim jesteś człowiekiem" - chyba tego nie można błędnie odczytać? Nie twierdzę, że chcesz być muzułmaninem. W rzeczy samej, powinnam była ująć to zdanie w cudzysłów.
Co się tyczy fanek - nie raz miałam okazję dostrzec, że rodzaj słuchanej muzyki (i książki, jakie się czyta) ma niebagatelny wpływ na sposób mówienia, pisania i zachowania.
Konstrukcyjna dyskusja? To chyba na Politechnice.
PS. Nie moja wina, że poważnie odebrałaś mój post. Chyba tylko ty.
Jaka wina? Heh. To nie zbrodnia, umieścić post, na który nie oczekuje się żadnej rozsadnej odpowiedzi.
Nie znam go, więc nie powiem, że go nienawidzę, ale nie lubię jego muzyki. Jest przesłodzona i jak dla mnie nie warta uwagi ot co. Taka sobie muzyczka XXI wieku dla małych dziewczynek. Wolę grunge i rocka, czyli np. Nirvanę, Alice in Chains, RHCP, Mad Season itp. On zdecydowanie nie jest w moim guście ;)
Bo to chodząca komedia, a nie muzyk i aktor. Spójrz sobie na wykonawców klasycznych gatunków i na niego. Spójrz na ludzi na ulicy, spójrz na niego. Spójrz na ludzi, których podziwiasz, spójrz na niego. Spójrz na 7-latki z podstawówki, spójrz na niego. Muzyka zawsze miała przesłanie, po tym jak weszło Techno, Pop i Dubstep niekoniecznie, ale to co on wykonuje to poprostu śmiech na sali, nic. Dodatkowo ośmiesza swoją muzyką inne gatunki, chociażby kulturę HipHopową, na którą się sztucznie pozuje, a w jego piosenkach prawie zawsze na końcu pojawia się rapujący murzyn w garniaku, z Rolexem i aviatorach.
Tego się nie da wytłumaczyć tak łatwo wytłumaczyć, ten człowiek to jedna z największych porażek w dziedzinie muzyki, jaką kiedykolwiek widziałem i słyszałem.
ja go tam nie znam, ani go nie wielbię, i też nic do niego nie mam, a z gremlinami to tak kozaczyłem jakby co