Dlaczego po dzis dzien nie nakrecono filmu biograficznego o najlepszej kapeli w historii -
The Beatles, a w ciagu roku nakrecono z rozmachem rozkreklamowany film o chlopaczku
ktory doslownie NIC nie osiagnal w branzy muzycznej?????
To boli...
Beatlesów nie lubię - więc co mi tam. ;-)
Byłem na wystawie "twórczości" Yoko Ono - wystarczy mi styczności z B na naprawdę bardzo długo.
Święta prawda :) Było tyle świetnych zespołów i solistów, którzy w swojej karierze naprawdę coś osiągnęli i to nie tylko swoją 'śliczną' buźką, a talentem i CIĘŻKĄ pracą. A kręcą film o jakimś laleczkowatym chłopaczku, który NIC, powtórzę NIC w swoim życiu nie osiągnął wyłącznie dzięki sobie.
Teraz czekamy na odpowiedź Bieberomanek :D