nie dam rady naciągnąć na 2/10. film nie jest biografią tylko zlepkiem krótkich scen mających na celu wypromowanie J.B. (pomijam już fakt że to Biografia 16-latka) na geniusza muzycznego - faktem jest że koleś gra na czym popadnie od małego i widać że ma jakieś zacięcie do perki czy gitary, ale to tyle.
a robienie z niego nadziei rynku fonograficznego w filmie, w którym pokazuje się otępiałe dzieci i o dziwo dorosłych jest grubą przesadą. Najbardziej irytująca jednak była lektorka , która mówiła mi co dokładnie się dzieje na ekranie kiedy to się działo - jak bym był ślepy czy coś,może tak miało być ale czuje się jak tępak przy tym.
no i dramaturgia - J.B. nadwyrężył struny głosowe i musiał odwołać koncert. a pro po - Madison Square Garden to na prawdę miejsce już święte i trzeba sobie zapracować żeby tam dać koncert, przynajmniej 5 lat dla twórcy ambitniejszego.