ta potworna zawiść tylu osób. naprawdę nie rozumiem skąd tyle nienawiści do bardzo
utalentowanego chłopca, który miał w życiu mnóstwo szczęścia i szansę na spełnienie
marzeń, którą wykorzystał najlepiej jak tylko mógł. Dzieciak ma 17 lat, a już jako 13 latek nie
był w niczym gorszy od wielu dorosłych gwiazd popu, przeciwko którym nikt nic nie ma.
Ktoś rzucił, że "Justin Bieber jest beznadziejny" i już tysiące osób z zaskakującą
determinacją (po co wkładać tyle energii w internetowe gnojenie kogoś kim się gardzi?)
krzyczy to samo.
Czy wylanie swoich frustracji przez obrażanie go na forum którego nigdy nie przeczyta, albo
kliknięcie filmowi oceny "1" naprawdę w jakiś sposób poprawiło Wam dzień? Co Wam w
nim tak przeszkadza? Nienormalne fanki? to nie jego wina, zresztą Beatlesi też je mieli.
Bardzo chciałabym usłyszeć konkretne zarzuty, bo jestem ciekawa co jest w nim takiego, że
wzbudza w Polakach tak silną nienawiść.
bardzo dobrze mowisz ;) ja rowniez jestem ciekawa co im <anty fanom> tak przeszkadza w JB?? Najpierw wyzywaja go od nie wiedomo czego... a jak sie pytamy dlaczego tak mowia to juz nikt nic nie powie.... albo mowia ze nie umie spiewac .... skoro tak sie znaja na muzyce ze krytukuja innych to niech pokaza jak oni spiewaja<a zakładam ze sami nie umieja spiewac...ani nic innego robic oprocz obrazania utalentowanych ludzi>!!!
No tak bo w końcu giatrzyści basiści itp nie mają pojecia o muzce na przykład. Taaak logiczne.
I nie musze umieć śpiewać by wiedzieć, że ktoś nie umie. Proste.
Już to pisałem, ale jak widać nie dotarło. Wątpię by ktokolwiek z antyfanów zazdrościł bejberowi czegokolwiek. Może są takie osoby ale jest to mikroskopijny ułamek procenta wszystkich jego przeciwników. Bo prawda jest taka że nie ma mu czego zazdrościć- bo niby czego? Pieniędzy? Są artyści o wiele bardziej bogatsi od niego, a jakoś nie mają wielu antyfanów. Sławy?- wszyscy poza jego fankami go nie lubią, jest i długo pozostanie najbardziej wyśmiewaną i krytykowaną celebrytką na świecie. Jego fanki to dziesięcioletnie, w porywach czternastoletnie fanki chodzące zanim krok w krok, drące się na jego widok, nie dające mu spokojnie wyjść na miasto. Jest to raczej utrapienie niż korzyść, chyba tylko Pedobear mógłby być o to zazdrosny. Słowem nie ma żadnego powodu by mu zazdrościć Ludzie krytykują bimbera dlatego że nie umie śpiewać, jest marnym artystą, który zebrał wokól siebie hordy napalonych i naiwnych nastolatek, traktujących go jak boga, mimo że tworzy syfiastą, płytką i komercyjną muzykę.
Teraz dotarło?
A czy ja mówię, że ktoś mu zazdrości? Owszem, zakładam, że jest taka możliwość, ale bardziej z braku innych pomysłów na to, dlaczego można tak strasznie go nie lubić. Ja nie lubię Lady Gagi, nie trafia do mnie też Behemoth, ale nie poświęcam czasu na wyzywanie ich na forach internetowych. Znalazłam lepszy sposób - po prostu ich NIE SŁUCHAM. A ich sukces, istnienie i fakt posiadania fanów w niczym mi nie przeszkadza.
Bieber tez mnie ni ziębi ni grzeje, ale mam dla niego uznanie, bo ma dobry głos i wkłada dużo wysiłku w koncerty. Jak już mówiłam, mimo młodego wieku, w niczym nie ustępuje wielu innym gwiazdkom pop, które nie wzbudzają w nikim tak negatywnych emocji, albo są wręcz lubiane.
Nadal liczę, że doczekam się jakiś konstruktywnych argumentów - po prostu ciekawi mnie to zjawisko.
Tylko, że gdziekolwiek zajrzysz trafiasz na niego. To jest meczące i wkurzające. Dalej jak sie słyszy czasami co on niby robi (mi sie przypomina szczególnie na okazje innego takiego tematu rzeczy typu uznawanie siebie za króla popu czy podrywanie w talkshowie ponad 2x starszej prowadzącej. Cieżko go nie traktować inaczej niż jako gówniarza któremu poszcześciło sie i odbiła mu sodówa.
Skoro wg ciebie Bieber ma "dobry glos", to juz sie nie dziwie, dlaczego nierozumiesz hejtowania go. Jak chcesz, to pokaze ci mlodsze gwiazdy od nigo, ktore maja bez porownania lepszy glos (on spiewa jak 10-letnia dziewczynka) i nie wygladaja jak oszlifowany tampon. Dla mnie Bieber to sprzedajna dzi**a. Zero talentu, zero stylu, zero szacunku do samego siebie. Tak dlugo jak bedzie taki jaki jest, Ja bede jego hejterem. Nienawidze pedalow, a Bieber potwierdza to kazdya swoja czesci, ze nim jest.
Ja tam czuję niechęć do każdej gwiazdy popu, a ten knypek się po prostu najbardziej rzuca w oczy. Cóż, według mnie tu nie chodzi o żadną zazdrość czy zawiść. Po prostu wielu ludzi wkurza fakt, że totalne szmiry bez wyrazu (bo tak trzeba nazwać te piosenki) zdobywają największą popularność i nie da się od nich odpędzić. No, chyba, że nie wychodzisz z domu, nie oglądasz TV, nie słuchasz radia i nie korzystasz z portali społecznościowych :)
ja chyba żyję w innym świecie - zdarza mi się oglądać tv, radia słucham codziennie, korzystam z fb, ale nigdy nie zauważyłam, żeby jakoś szczególnie mi się narzucał. Pamiętam tylko, że raz zaśmiałam się widząc jego biografię na półce w empiku, ale na tym się skończyło, nie miałam ochoty jej spalić, ani nic z tych rzeczy. Może niektórym osobom potrzeba po prostu więcej dystansu i to załatwiłoby sprawę..
Jeśli chodzi o poziom jego piosenek - jasne, nie jest wysoki, ale czego oczekiwać po "popie" skierowanym głównie do nastolatek. Osobiście wolę już jego naiwne teksty i wesołe melodyjki niż wiele innych, wulgarnych, ociekających seksem i agresją "hitów", które zdobywają nie mniejszą popularność;)
Tu masz pewną różnice. Ja mieszkam w Wa-wie i np już od prawie dwóch miesiecy, jeśli wejde do galerii (poniekąd wyboru nie mam bo to najkrótsza i najcieplejsza trasa na dworzec), bije po oczach wielki plakat z tą właśnie osobą, itp itd.
Drugim problemem jest to, ze są setki dużo lepszych muzyków, którzy nie mieli odrobine szcześcia, piskliwego głosiku i dziewczecej twarzyczki, przez co nie mają szansy sie wybić. Poniekąd to nie wina biebera, ale on sam wszystko także rozdmuchuje, popisuje sie itp.
ach, czyli nie chodzi tylko o muzykę, a naprawdę o samo jego istnienie. Ok, w takim razie rzeczywiście trudno się od niego opędzić (tak, też jestem z warszawy i zdarza mi się bywać w zt;))
a co ma robić? Jest chłopcem z małego miasteczka, którego producent odkrył przez youtube - to chyba najbardziej "kiczowaty" scenariusz o spełnianiu marzeń jaki można sobie wyobrazić. Pewnie że się tym cieszy i "popisuje". Ale nie zamierzam Cię Dealric przekonywać nawet do zaakceptowania go, zwłaszcza że należysz chyba do osób które podchodzą do sprawy snesownie i manifestowanie nienawiści do Justina Biebera nie jest głównym celem Twojego istnienia, jak to niestety zaobserwowałam u niektórych..
Nie, nie jest. Gdyby nie wszystkie reklamy i trąbienie o nim pewnie nie miałbym pojecia nawet o istnieniu kogoś takiego, jako że taką muzyke uważam za chłam i czystą komerche (nie, żeby reszta nie była komercyjna, ale mimo wszystko wiekszośc nie układa tekstów pod odpowiednią publike i stara sie coś przekazać nimi, czego po odsluchaniu 2 piosenek biebera nie zauważyłem wcale). Samo istnienie też mi nie przeszkadza, a raczej jego wszechobecność, no to skoro bywasz w złotych to rozumiesz.
No i sam fakt robienia biografii o 16 latku jest co najmniej dziwny, nie zaprzeczysz.
Wiecie co... nie chce mi się nawet czytac tych debilizmów nade mną, powiem tylko jedno - większość oceniających nawet tego filmu na oczy nie widziała. Wystarczy jego nazwa aby wstawić jedynkę. Jak dla mnie - perfidnie zaniżona srednia. Pozycja może nie wybitna, ale też bez przesady, nie szajs. Po wyjściu z kina człowiek ma wrażenie, że może wszystko, to go pozytywnie nastraja i takie "filmy" są dobre. To nie kolejna muzyczna gniotowa opowiastka tylu High School Musical, która pokazuje, że w marzenia trzeba wierzyć i od początku wiemy, że skończy się happy endem, bo jak inaczej ma się skończyć taki pusty film... Tutaj mamy coś, co zdarzyło się na prawdę. Nie jestem fanką JB, ale poszłam do kina z ciekawości, 3 dni przed seansem nawet wzięłam do reki książkę aby sobie przeglądnąć. Skończyło się na tym, że przeczytałam całą i zupełnie odmieniło się moje zdanie na jego temat. Jego muzyka nie musi mi odpowiadać, mam 20 lat, kręci mnie inny klimat, ale nie mogę zapomnieć o obiektywności w ocenianiu, której chyba KOMUŚ brakuje... Ludzie nienawidzą go bo jest, i to jest prawda. Czy jego piosenki są tandetne? dla innych tandetni mogą być Metallica albo Michael Jackson tylko z tego powodu, ze nie interesuje ich ta dziedzina muzyki. Ludzie już nie potrafią patrzeć obiektywnie i nie pomyślą w tych swoich pustych głowach, ze lekka, wpadająca w ucho muzyka jest najlepsza, bo czego słuchają dzieciaki na co dzień? MOZARTA? BACHA? BEETHOVENA? No zlitujcie się... JB jest dla ludzi w swoim wieku i młodszych, którzy lubią ta muzykę i trzeba to zaakceptować ;] . JAPIER_OLE :D, od kiedy muzyka dzieli? muzyka jest uniwersalnym językiem i powinna łączyć. Zostaw więc potencjalny czytelniko-hejterze w spokoju tych, którzy słuchają czegoś co Twoim zdaniem jest g_wnem. Dla innych takie samo może być to czego Ty słuchasz.
Oczywiście hejterzy zaraz zaczną gadać, że Justin został wyidealizowany, ale z drugiej strony co złego można by było pokazać w filmie o nim samym... że przeklina? je po 22? albo nie myje rąk po wyjściu z toalety? SERIOUSLY guys, to trochę żałosne gdy o tym piszecie w ten sposób.
P.S I ogarnijcie się, poczytajcie trochę zamiast oglądać opisy na facebooku... Biografia? to samo było z książką. Wszyscy chrzanili na prawo i lewo "jak można napisać biografie 16 latka!?" i rzucali mięsem aby być fajnymi, chociaż tak na prawdę się ośmieszali. Nikt nigdzie nie powiedział, że to w ogóle jest biografia. Ja tez bym tego tak nie nazwała, to jedynie w skrócie napisana droga do marzeń NORMALNEGO chłopaka z małego miasta, tyle ;]
Nie musisz czytać debilizmów. Możesz przeczytać moją recenzję do tego filmu (niedługo być może się ukaże) i tam będzie dokładnie wyjaśnione dlaczego go nie lubią. Ściągnąłem i obejrzałem film, oceniam na 2-3/10. Dlaczego? Przeczytasz recenzje to się dowiesz. Po za tym obrażasz ludzi młodych mówiąc "JB jest dla ludzi w swoim wieku i młodszych, którzy lubią ta muzykę i trzeba to zaakceptować" bo naprawdę uwierz mi że nie wszyscy młodzi są tak.. nie powiem co, żeby słuchać Biebera. I pokaż mi osobę która uzna Metallicę za tandetną. Osobę która nie jest trollem.
Odwracasz kota ogonem. Gratulacje, ściągnąłeś film 3d i obejrzałeś go w jakości cam, a potem napisałeś do niego recenzję. Ogarnięty recenzent pójdzie do kina na coś, o czym później ma zamiar napisać. Czy ja obrażam ludzi? nie... stwierdzam tylko fakty, równie dobrze mogłabym wytknąć ogółowi, że obraża tego chłopaka na każdym kroku :). Człowieku, na świecie jest 1456787432xx#%^&$#456~ ludzi, i tyle samo gustów muzycznych. Równie dobrze połowa z nich może uważać, że Metallica to szajs a japońska muzyka jest EMO. Takie życie... :)
miyavik - weź się lepiej utop. Oglądałam film. I CO? JAJCO WIELKIE OGROMNE!! Myślałaś, że co niby? Dostanie 10 gwiazdek, 12 oscarów... Matko kochana. BIEBER NA PREZYDENTA USA może co?
Twoja elokwencja mnie powala na kolana. Gdyby na świecie było więcej takich osób, to przynajmniej każdego dnia miałabym się z kogo pośmiać :) Dziękuję, jak już wyżej napisałam, nie nalezę do grona fanów JB, staram się jednak obiektywnie ocenić ten film, i niestety, ale wątpię aby Twoja ocena była taka.
I radzę zważać na słowa, bo Twoją koleżanką nie jestem ;)))
a, lubię Obamę, niech pozostanie na stanowisku :D
Skoro stawiacie tezę, że ludzie mu zazdroszczą to wytłumaczcie mi, czemu nie zazdroszczą w ten sam sposób innym ludziom sukcesu?? Gwiazdom rocka, sportowcom, pisarzom?? Ludzie ich wielbią albo przynajmniej szanują. Różnica jest taka, że oni sobie zasłużyli na ten sukces swoim talentem i ciężką pracą. Wyżej wspomniana Metallica tworzyła wspaniałą i nieśmiertelną muzykę, a dla wielu Ci artyści byli wzorem i inspiracją. A taki Bieber?? On jest zwykłym produktem. Przemysł muzyczny musi się kręcić cały czas. Skoro brakuje artystów to trzeba sobie ich wymyślić. Bierze się takie byle co i cały sztab ludzi pracuje nad tym aby to coś stało się możliwie szybko znane i lubiane. Odpowiedni marketing, odpowiedni styl, odpowiednie zagrywki socjologiczne- i wyprodukowaliśmy sławną gwiazdę na której można zarabiać miliony. Za co te miliony?? Na pewno nie za muzykę.
no to nie wiesz w takim razie dla ilu osób ten dzieciak był inspiracją :) Sam fakt, że wystąpił w Madison Square Garden powinien dać do myślenia, i nie, nie dokonał tego "na ładne oczy".