Że co? Przecież te filmy nie mają żadnego wspólnego mianownika, a slogan brzmi tak, jakby K-PAX miał konkurować z dziełem Wachowskich. Te dwa filmy to zupełnie inny kaliber, nie wiem kto wpadł na tak durne hasło.
A film sam w sobie niezły. Nie jest przepitolony, co przy tego typu produkcjach jest ogromną zaletą. Takie czysto rozrywkowe kino, obejrzeć z samego rana i się zrelaksować.