Oglądałem go już któryś raz i za każdym razem po prostu mnie porywa... Jeden z moich ulubionych filmów, no i to niesamowite zakończenie... Ah powiem wam szczerze, że do tej pory nie wiem czy był człowiekiem czy kosmitą w ciele Roberta. Niby to samo ciało, a żaden z pacjentów go później nie rozpoznawał. W momencie domniemanej podróży padły kamery i jeszcze to zniknięcie Bess. Jego wiedza też była przekonywująca... Kocham ten film:)