PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31831}

K-PAX

2001
7,6 332 tys. ocen
7,6 10 1 331582
7,3 36 krytyków
K-PAX
powrót do forum filmu K-PAX

ogladalem go juz kiedys i do koncówki serio myslem ze Prot jest jakims kosmitą (lol2. , a jak sie okiazało wcale nei to wtedy musialem troche wystopowac i sobie wszytsko poukladac w glowie bo sam juz niczego nie bylem pewny :P pozdrawima wszytskich

ocenił(a) film na 9
kuba_hawk

Ależ Prot był kosmitą. Tyle, że przybywszy na Ziemię przybrał postać tego Portera. Na końcu powrócił z tą babką na K-Pax, a ciało Portera pozostawił. Przynajmniej ja tak to zrozumiałam.

ocenił(a) film na 9
lost_15

zrozumiałam to tak samo, więc myślę, że taki był zamysł twórców. kiedy wyszło, że niby prot to porter byłam zawiedziona, nie mogłam w to uwierzyć i chciałam innego wyjaśnienia całej sprawy. na szczęście doczekałam się i jestem usatysfakcjonowana. 9/10 :)

ocenił(a) film na 10
kuba_hawk

...a więc skąd jego wiedza na temat układu gwiezdnego z którego miał pochodzić.Zadziwiła doktorów astronomii,a przecież nikt miał newiedzieć.Podczas wizyty w domu psychiatry "rozmawiał z psem .Skąd miał wiedzieć,że jest jakiś ulubiony but ktory mu caly czas zabieraja?I jak ze strzezonego szpitala zniknela o okreslonej z gory porze murzynka-podpalaczka?
Ciało Roberta Power'a było tylko jego pojazdem ktorym sie poruszał.

mentecaptus

Co do tego, że " taki był zamysł twórców." to ja bym polemizował. Zamysłem twórców było to, żeby właśnie nic nie było pewne. Dlatego z jednej strony Prot zadziwia naukowców, z drugiej - podczas hipnozy mówi, że Porter miał teleskop i lubił gwiazdy, co może sugerować, że Porter - czyli on - wtedy poczuł fascynacje gwiazdami, a jego wiedza to wynik geniuszu połączonego z szaleństwem. "Rozmowa z psem" to nic takiego (chyba że coś pominąłem, bo chwilę wcześniej wyszedłem na moment) nie powiedział nic takiego - coś o kapciu i o tym że jest głuchy na jedno ucho (o tym chyba właściciele nawet nie wiedzieli (jeśli nie to mnie poprawcie). Nie opowiadam się za żadną z wersji, po prostu dla mnie obie są prawdopodobne, a każdy może sam sobie wybrać w zależności jak ten film chce czytać.

I taka moja wątpliwość. Skoro Prot wykożystywał ciało Portera, to tamten wcześniej popełnił samobójstwo czy nie. Jeśli nie - jak i dlaczego Prot wszedł w jego ciało, a jeśli tak - dlaczego ciało po "pięciu latach" użytkowania" spowrotem ożyło chociaż Prot je opóścił. Jakie macie hipotezy na ten temat??

ocenił(a) film na 10
Wampir_

Na Roberta Portera nikt nie czekał. Nikogo nie będzie obchodzić jego dalsze życie, dlatego Prot wykorzystał jego ciało. Porter nie zginał, po prostu "wszedł" w Portera przed śmiercią.

Wampir_

...cóż wydaje mi się, że Robert Porter właśnie gdy "popełniał samobójstwo" :-) chcąc się utopić po tej tragedii jaka go dotkneła, Prot próbował go uratować, a jedynym sposobem było tylko "zawładnięcie" jego ciałem. Prot podczas hipnozy opowiadał o tym jak widział, że jego przyjaciel chce się utopić i nie może/nie chce mu pomóc... dlaczego? ponieważ był jego przyjacielem i rozumiał, a przynajmniej próbował zrozumieć, co się stało w życiu Roberta... choć pochodził z innej planety na której nie było takiego "związania się" z innymi mieszkańcami, nie było przyjaźni czy nienawiści, nie było miłości... właściwie to Prot chyba w przeciwieństwie do innych K-Pax'czyków ;-) czuł taką więź z Porterem... i to by tłumaczyło, że mimo wszystko, spróbował go uratować... być może nastąpiło to trochę za późno, Robert nie był już w pełni sprawny ani fizycznie ani umysłowo... to by tłumaczyło dlaczego po opuszczeniu ciała przez Prota, Porter nie wrócił do pełnej sprawności (a może jednak później wrócił, może...) Prot w ciele swego przyjaciela spędził 5 lat, towarzysząc mu, pomagając, prawdopodobnie przez ten czas próbując mu pomóc... a przy okazji;-) zwiedzał świat, opisywał go, może i pokazywał Porterowi także to, że istnieje jednak dobro i że warto żyć... według mnie jednak nie dał rady, to było ponad jego siły... i jeszcze jedno, Prot poprosił doktora by zaopiekował się Porterem gdy on odejdzie, kto wie może tenże Prot szukał również takiego człowieka jak doktorek;-) który byłby w stanie opiekawać się Porterem, a może i go wyleczyć choć to mało możliwe... to tylko moja teoria;-) pewnie nieprawdziwa... ogólnie film świetny, muzyka rewelacyjna oddająca kapitalnie klimat... i to by było na tyle...

ocenił(a) film na 9
Wampir_

co do fascynacji portera gwiazdami moim zdaniem było to właśnie po to, żeby w pewnym momencie filmu mieć wątpliwości i składać wszystko do kupy od nowa :)

i druga kwestia - porter chyba nie popełnił samobójstwa, prot starał się go w ten sposób może uratować, zresztą na koniec poprosił psychiatrę o opiekę nad "prawdziwym" porterem

hmm... na pewno nie chcesz wybrać jednej z wersji??

ocenił(a) film na 5
Gandiusha

sądzę, że jest tu podobnie jak w (o niebo z resztą lepszym) "Donnie Darko"; scenariusz - swoją drogą często toporny*, pełen strasznych naciągnięć**, braku logiki*** i niekonsekwencji**** - miał sugerować OBIE wersje tak, by OBIE były jak najbardziej prawdopodobne. Teoria, że Prot JEST kosmitą i wykorzystał ciało człowieka, po którym zaginął ślad jest tym bardziej logiczna i na miejscu, bo jeśli ją założymy, to pasuje, że Prot opuścił po prostu ciało ziemskie, wcześniej proszą doktorka o to, by ten zaopiekował się "prawdziwym" Porterem.
*film rozwija się bardzo dobrze i początek zapowiada ciekawą opowieść. Niestety, później robi się coraz gorzej. Przede wszystkim: brakuje w tym filmie logiki. Wydaje się, że reżyser chciał wciągnąć widza w grę, i zostawić mu wybór, kim naprawdę był Prot. Jednak zrobił to w tak toporny sposób, że zamiast ciekawości wzbudza raczej znudzenie. Już na samym początku dostajemy czarno na białym dowody pozaziemskiej proweniencji Prota: widzi w ultrafiolecie, jest w stanie opisać drobiazgowo nieznaną galaktykę, ma niesamowitą wiedzę z dziedziny fizyki i astronomii, która jest dostępna jedynie specjalistom. Potem scenarzysta staje na głowie, by wmówić nam że mamy do czynienia z wiejskim kmiotkiem zarabiającym na życie jako obuchowy a jego wielką wiedzę uzasadnia uwagą policjanta, że "to był niezwykle oczytany facet"...

radex78

Do Tolkien aka Fincher
Ja sam też obstawiałbym taką wersję, ale moja wątpliwość wzięła się z tego, że cała sytuacja jest trochę dziwna - byli ponoć przyjaciółmi już wcześniej, a tu potem Prot bieże sobie jego ciało, bo to jakoby jedyny sposób żęby go uratować. Nawet nie potrafię sprecyzować co mi się nie podoba w tym układzie ale trochę to dziwne...

Gandiusha
Oczywiście, że chcę wybrać...
Ja prawie zawsze w tego typu filmach wolę "ziemskie" wytłumaczenie (dlatego np. zaiodłem się na znakach - liczyłem że w filmie nie zobaczymy kosmitów, a tu bah - w połowie filmu kosmita). Dlatego i w tym przypadku robię co mogę :D Może dlatego moje wątpliwości są trochę "na siłę"

Radex
Trochę przesadziłeś: "Potem scenarzysta staje na głowie, by wmówić nam że mamy do czynienia z wiejskim kmiotkiem zarabiającym na życie jako obuchowy a jego wielką wiedzę uzasadnia uwagą policjanta, że "to był niezwykle oczytany facet"...", ale fakt jest faktem, że ja też już w czasie filmu stwierdziłem, że to dziwna kolejność, że najpierw dostajemy pośrednie dowody na "nieziemskość" bohatera a później są dopiero seanse hipnotyczne i jakieś ziemskie wytłumaczenia.

I w takim razie kolejne pytanie:
Jeśli Prot już wcześniej bywał na ziemi i w ogóle był przyjacielem tego Portera to w jakiej był wówczas postaci? Używał innego ciała, czy w ogóle nie był cielesny? To niby nie ma większego znaczenia ale w jednej z pierwszych rozmów z Dr. Powellem, kiedy na pytanie dlaczego wygląda jak człowiek mówi o bańce. To sugeruje że przybrał wygląd człowieka, bo tak będzie mu najwygodzniej żyć na ziemii (może poryszać się, zbierać informacje - również rozmawiając z ziemianami). Zatem powinien już będąc przyjacielem Portera mieć ciało.

kuba_hawk

tak sie jakos zdarzylo ze wczoraj lecial ten film w telewizji i sobie go jeszcze raz poogladalem i teraz juz wszytsko mi sie rozjasnijo :D teraz wydaje mi sie ze prawdopodobna wersja to ta ze Prot uratował Portera i pózniej opuscil jego ciało. Dzieki serdeecznie za wszytskie komentarze które mi pomogły zrozumiec ten film :D pozdrawiam wszytskich :D

ocenił(a) film na 8
kuba_hawk

Ja jeszcze coś skrobne od siebie. Czy Prot był kosmitą czy też nie... Zależy komu widz uwierzy. Uczonym, czy psychicznie chorym? Zauważcie, że wariaci nie mieli najmniejszych wątpliwości kim był Prot od samego początku kiedy go tylko zobaczyli. A na samym końcu co mówią gdy wynoszą jego ciało? "To nie Prot. To nie on". A doktorzy choć widzieli, testowali nie uwierzyli.
Komu zaufacie, komu przyznacie racje. I kto powiedział, że wariat jest wariatem? Może to oni są normalni a nie my?

darkgate

A ja z całego serca radzę przeczytać wszystkim książkę "K-Pax" ktróra oczywiście była pierwowzorem dla filmu. Oczywiście są między nimi różnice większe bądź mniejsze(np. w filmie nie występuje postać dziennikarki, w książce nie ma świetnej sceny w obserwatorium astronomicznym), ale dodatkowo po zobaczeniu filmu łatwiej uwieżyć, że Prot faktycznie pochodzi z K-Paxa. Książka natomiast kończy się pewnym podsumowaniem, raportem sporządonym przez Marka Powella i zbierającym wszystkie informacje które zebrał o Robercie Porterze. Wszystkie cechy osobowości Prota wynikają z faktów z życia Roberta Portera. Tak więc jeśli ktoś jeszcze nie czytał, to bardzo polecam. Szczególnie, że jest jeszcze kolejna częśc: "Na promieniu światła" gdzie Prot powraca po kilku latach katatoni i mówi że znów może kogoś zabrać, tym razem nie jest to jednak jedna osoba lecz... sto :).
Książka ma jeszcze jeden wielki plus - dowiadujemy się z niej więcej informacji o samym K-Paxie niż z filmu. Ale to i tak ciągle za mało, żeby uśpić ciekawość :)

ocenił(a) film na 7
ion_livingstone

W filmie jest jeszcze motyw z drozdem,, gdzie dziewczyna mówi, że to Prot był drozdem. Może on nie musi na ziemi przybierac postaci ludzkiej i kiedy ratowal Roberta i do niego przychodził to może był tym drozdem ale to tylko moja hipoteza

Anex

Moim zdaniem film pokazuje w dużym stopniu motyw scripto romantyczny, a mianowicie to, że ludzie "szaleni" mają kontakt z innym, ale tak samo prawdziwym, światem. Świadczy o tym chociażby fragment kiedy to pacieńci widzą człowieka wywożonego z sali Prota poraz pierwszy, w czasie gdy lekarze nadal widzą tą samą osobę. Film pokazuje siłę ludzkiej wiary, kiedy to Chory wypatruje przez okno drozda. Inni przekreślili go od razu( być może szpital mieści się w centrum miasta, lub ten gatunek ptaków nie występuje w tamtych rejonach). Lecz nagle wielogodzinne obserwacie popłaciły. Jeden tak niepozorny człowiek i drozd w czasie pięciu minut uleczyli kilku pacientów; lekarzom nie udało się tego dokonać przez lata. I znów różnica w pónkcie widzenia: pacieńci widzą drozda, a personel sójkę.

Anex

Moim zdaniem film pokazuje w dużym stopniu motyw scripto romantyczny, a mianowicie to, że ludzie "szaleni" mają kontakt z innym, ale tak samo prawdziwym, światem. Świadczy o tym chociażby fragment kiedy to pacieńci widzą człowieka wywożonego z sali Prota poraz pierwszy, w czasie gdy lekarze nadal widzą tą samą osobę. Film pokazuje siłę ludzkiej wiary, kiedy to Chory wypatruje przez okno drozda. Inni przekreślili go od razu( być może szpital mieści się w centrum miasta, lub ten gatunek ptaków nie występuje w tamtych rejonach). Lecz nagle wielogodzinne obserwacie popłaciły. Jeden tak niepozorny człowiek i drozd w czasie pięciu minut uleczyli kilku pacientów; lekarzom nie udało się tego dokonać przez lata. I znów różnica w pónkcie widzenia: pacieńci widzą drozda, a personel sójkę.