Niesamowicie wciąga, scenarzysta(autor książki?) wymyśla coraz to nowe
zagadki, a tymczasem na końcu okazuje się, że wszystkie pozostają
nierozwiązane. Pojawia się jakiś deus ex machina i ciach - koniec. Czuję
się oszukany po obejrzeniu tego "dzieła". Równie dobrze można by zrobić
film o kangurach potrafiących obierać ziemniaki i teleportujących się
między kontynentami. Też by było wciągające i też nic by z tego nie
wynikło.