Przed chwilą obejrzałem K-Pax po raz pierwszy (serio, po 8 latach najwyższy czas) i muszę
przyznać, że jest to film warty obejrzenia. Lubię, gdy muszę w czasie oglądania trochę
pomyśleć ;-) chwilę poświęcić, aby pozbierać wszystko do kupy i przekonać się, że film ma
ręce i nogi. Tak było w tym przypadku. Może niektóre rozwiązania trochę naciągane, ale na
prawdę w niewielkim stopniu. Dobrze dopasowana muzyka nadaje miły klimacik. No i
nietypowe zakończenie... (co tygryski lubią najbardziej) PS: Cóż, osobiście przychylam się
zdecydowanie do opcji z kosmitą ;-) Zbyt wiele zbiegów okoliczności musiało by nastąpić,
aby mógł być tylko zwykłym 'ziemianinem'.