Spryty zabieg polega tutaj na tym, że przedstawiono Prota jako "kosmitę", po to aby dotrzeć z
przekazem do jak najszerszego grona: ludzi zarówno wierzących jak i ateistów. Gdyby przedstawiono
Prota jako duszę, czy też świadomością zamieszkującą ciało, mogącą pokonywać ograniczenia tego
ciała, od razu zraziłoby to grupę osób duchowo sceptycznych. A tak mamy treść łatwiej przyswajalną.
No nie wiem, w "kręgach ufologicznych" wiele ras obcych uchodzi za istoty "międzywymiarowe", jednak masz rację, stwierdzenie "kosmita" jest bardziej przyswajalne dla ludzi, którzy np. nie interesują się tym zagadnieniem, bo i dla nich również ten film powstał.