Oglądając 'K-PAX' cały czas miałem nadzieję, że nie popełni on błędu 'Harrego Angela'. Kiedy Powellowi udało się w końcu dotrzeć 'pod właściwy adres' i odkryć prawdę o 'koledze' Prota, myślałem, że nareszcie dane mi będzie obejrzeć film, który od początku do końca będzie głęboki, prawdziwy i realny, zaś otoczka niesamowitości stworzy jedynie niezwykły klimat i nie zepsuje przy okazji zakończenia. Wielka szkoda, że Prot jednak odleciał... 9/10