Początkowo się rozczarowałam...pierwsze pól godziny mnie nudziło...ale potem...prawie uwierzyłam Spacy'emu, że jest tym kosmitą. No i co się okazało, że to świat jest brutalny....myślę, że film godny polecenia ale oceniam go na dobry bo jak dla mnie ocena b.dobra to za dużo
ten film ma dwa rozwiązania, pozostawia każdemu możliwość do własnej interpretacji. Nie ma tam nic takiego że na koniec się okazuje, że jednak kosmitą nie jest.
Właśnie film nie pozostawia żadnej interpretacji. Wyjaśnię najkrócej jak tylko potrafię tym, którzy nie wgłębili się w każde słowa i cechy.
Prot wleciał do ciała Roberta Portera, typa który stał się wrakiem po zbrodni na jego rodzinie. Cechy Prota - widzi w ultrafiolecie, powiedział kilka słów w języku K-PAX, nie działają na niego żadne leki, narysował układ planetarny wokół K-PAX, który nie był jak dotąd znany i się zgadzał z układem planet...
Umysł i cechy Roberta Portera się aktywowały podczas gdy został polany spryskiwaczem i podczas hipnozy. Doktor odkrywając tajemnice, pokazuje album i próbuje udowodnić, że on i Porter to ta sama osoba, co w gruncie rzeczy jest prawdą jeśli chodzi o ciało, a umysłem steruje Prot w ciele Roberta Portera... co wyraźnie odpowiada potem doktorowi "To jest Rober Porter.... skoro znalazłeś Roberta, zaopiekuj się nim"....
Prot wcześniej mówił, że może zabrać tylko jedną osobę, czyli mogł wrócić na K-PAX w ciele Roberta Portera bądź właśnie w ciele Bess, co właśnie tak uczynił a Robert Porter powrócił do siebie, czyli do wraka jakim jest na końcu filmu. A doktor zwraca się do niego już nie Prot a Robert Porter.
Świetnie, krótko i na temat to wyjaśniłeś :). Zwłaszcza tym, którym ciężko było myśleć podczas seansu i po nim, bądź tym którzy z tą czynnością mają małe kłopoty. Pozdrawiam