Świetny film, którego główny bohater prot przypomina mi trochę mojego literackiego ulubieńca McMurphiego z "Lotu nad kukułczym gniazdem". Obaj pacjenci, prot i McMurphy mają między innymi zbawienny wpływ na pozostałych chorych i to podobieństwo na pewno nie jest przypadkowe. Brewer musiał się mocno wzorować na Keseyu. Ambitna strona "K-PAXA", jak to bywa w Hollywoodzkich produkcjach jest podporządkowana kasowej formie obrazu jednak to nie przeszkadza. W scenariuszu uniknięto prostych rozwiązań, co do pochodzenia prota pozostawiając możliwość subiektywnego osądu. Moim zdaniem prot był człowiekiem, którego ciało tymczasowo przywdział kosmita. W książce Brewer podobno to wyjaśnił, ale jeszcze jej nie przeczytałem, co kiedyś będę musiał zrobić.