Ostatnia scena jest moim zdaniem najlepszą sceną w dorobku światowej kinematografii.
Ten chłopiec, który śpiewa najpierw uśmiechnięty delikatnie śpiewający. Z czasem jego twarz zmienia się, staje się coraz bardziej zacięta, zaczyna śpiewać coraz głośniej. I wtem ukazuje się na jego ramieniu swastyka. Do śpiewu przyłączają się prawie wszyscy siedzący. Wtają i z zacięciem na twarzy śpiewają "Tomorrow belong to me". Wszyscy widać w to wierzą. Wszyscy z wyjątkiem jednego starszego mężczyzny, który wyczuwa to co niesie za sobą ta pieśń...
Jest to tak genialna aluzja do narodzin nazizmu, że aż ciarki przechodzą!
Scena jest tak genialna, że co jakiś czas przypominam ją sobie oglądając filmik na youtube...
http://www.youtube.com/watch?v=bs5bnVoZK4Q
Zgadzam się w 100% - jedna z najlepszych scen w historii kina. Ale drobna poprawka: to nie jest ostatnia scena w całym filmie :)
Dokładnie - dodam tylko, że obecnie piosenka ta jest popularna w środowisku przed którym film przestrzegał:
http://www.youtube.com/watch?v=5LxKFhOBlyw - jeśli ktoś ma wątpliwości co to za impreza proponuję posłuchać co panowie ("w tle" - niewidoczni na ujęciu) krzyczą od 2:58
no i to... http://www.youtube.com/watch?v=0NGWm-gpdRQ&feature=related - mimo, że to "The Sun" - bardzo wartościowy filmik(odnośnie owej piosenki - w wersji ang.)... proponuję się przyjrzeć flagom jakie tam powiewają (np. 00:54 ).
I niech ktoś mi wytłumaczy - jak chorym musiał być ten który wymyślił jedno z GŁÓWNYCH HASEŁ ubiegłorocznego marszu "NIEPODLEGŁOŚCI"(Polskiej)?! wystarczy spojrzeć na http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/dziewczyna_z_plakatu_odpowiada_wyborczej_ _16256 (hasło "Czas bohaterów! Jutro należy do Nas!)
tak wiem - przewrażliwiony pewnie jestem(i "lewak" na dodatek) bowiem hasło brzmiało inaczej niż to "śpiewane"(nie "do mnie", tylko "do nas"), lecz po tym show które urządzono w Warszawie 11.11.11 i innych miastach(z tego co wiem w niektórych miastach nawet niespecjalnie niektórzy się kryli z swymi 14/88 itp... a podobno bez takiego "patriotyzmu" miało być...) - trudno nie mieć takich skojarzeń.
Ciekawe skojarzenia. A hasło "Obudźcie się!"? Do wykorzystania.
Choć mam nadzieję, że to podobieństwo jest jednak przypadkowe.
Ten mężczyzna któremu się nie podoba to całe "piknikowe" śpiewanie Tomorrow belong to me, to nie tylko 'jeden starszy mężczyzna", ale i Żyd...
Poprawka! Hasło "Obudźcie się!" już wykorzystane (choć ta organizacja z polityką ma niewiele wspólnego:))
Czy rozumiesz tekst piosenki? Nie jest o zabijaniu, ani nie zachęca do jakiegokolwiek faszyzowania. Śpiewa się o pięknie przyrody i oddaniu ojczyźnie. Absolutnie pozytywna piosenka. Każdy mógłby ją nucić.
Neo-pajace z youtube nie rozumieją. Myślą, że skoro wykonywał ją chłopak z HJ w filmie o rodzącym się nazizmie, to jest to zaangażowana politycznie piosenka. Figa z makiem. Mogliby równie dobrze wyć o Gumisiach skaczących tam i siam.
Teraz co "Kabaret" chciał powiedzieć w słynnej scenie, uwaga, Achtung - piękną pieśnią, chwytającymi za serce słowami hitlerowcy uwodzili ludzi. Miodem się muchy łapie, nie octem.
No najwyraźniej TY niczego nie zrozumiałeś. Przeczytaj (przetłumacz) cały tekst sobie. Tam jest wyraźnie napisane, że ojczyzna jest piękna, ale... , Lato mamy piękne i jelonki biegają, ale my czekamy raczej na sztorm. Ren niesie swe złoto do morza ale GDZIEŚ UKRYTA CHWAŁA CZEKA NA NAS, szept mówiący POWSTAŃ, ojczyzno daj nam tylko znak, Jutro należy do nas. No czy to nie jest pieśń zaangażowana politycznie? Tym bardziej, że śpiewa ją jak sam zauważyłeś chłopak z HJ.
Człowieku, nie musisz mnie uczyć angielskiego.
Sama piosenka jest o pięknie przyrody, wyrwaniu ze stagnacji i oddaniu ojczyźnie. Może pod tym względem jest zaangażowana politycznie, ale pozostaje bezstronna. W tekście nie ma nic, co określona siła polityczna mogłaby zawłaszczyć. Tekst jest uniwersalny.
W filmie śpiewa ją chłopak z HJ, ale równie dobrze mógłby kto inny.
Tekst piosenki - tekstem, lecz jakoś nie było mi dane widzieć jej wykonywanej przez innych niż "prawdziwych patriotów" dostających wzwodu prawą ręką - "po Rzymsku". Możesz ją interpretować w dowolny sposób, lecz tego z czym ona jest (chociażby symbolicznie) powiązana - nie zmienisz żadną gadką o "pięknie przyrody" - sorry.
"W tekście nie ma nic, co określona siła polityczna mogłaby zawłaszczyć..."
"...poranek nadejdzie i ŚWIAT BĘDZIE NASZ!"
Fakt, taka sobie piosneczka o pieknie przyrody... ;)
No i co w z tego. Może to zaśpiewać dosłownie każda siła na świecie obecnie i w przyszłości i w dowolnym języku. Czysto hipotetycznie wystarczy zamienić Ren na Wisłę, Tamizę, Sekwanę i cholera wie jaką nazwę geograficzną i już piosenka jest uniwersalna.
A to że przypisano ją ludziom którzy narodowego ducha spaprali poprzez wojnę i wyniszczenie kontynentu nie zmienia uniwersalności. Przykładowo ja sam kiedyś nie wsłuchałem się w ten "Ren" i piosenkę bez znajomości skąd ją wzięto i nawet ją lubiłem. Potem już tylko było lekkie zdziwienie widząc pierwowzór ale poza tym pieśń dalej jest uniwersalna i sama w sobie nie niosąca żadnej agresji.
Ot można ją dowolnie interpretować zależnie od nastawienia albo tego jak się ją poznało :).
Tylko, że w filmie nie jest "czysto hipotetycznie". Prawda?
I nieprzypadkowo w Niemczech Zach. wycianano z filmu fragment z piosenką. Bo oni widzieli równiez, że nie jest on "hipotetyczny", ale sławi bardzo konkretną wizję Niemiec.
Ale można, czemu nie. Podnosisz ręke w nazistowskim pozdrowieniu - ale "czysto hipotetycznie" składasz hołd pieknu Natury. Tylko ci, którzy będą na ciebie patrzeć skojarzą to zupełnie inaczej. Ale kogo to obchodzi, co sobie myślą inni?
Narodowego ducha? Czemu tylko na Filmwebie spotykam osobników w tak przedziwny sposób interpretujących słowa tej piosenki, która ewidentnie zwiastuje burzę, co nawet w tej piosence jest ujęte? Nawet Niemcy, wycinając ten fragment z wersji kinowych, rozumieli co on oznacza. Tak jak zrozumieli dlaczego trzeba usunąć pierwszą zwrotkę hymnu ze słowami "Niemcy Niemcy ponad wszystko". Ale zawsze znajdą się ludzie po prostu przedziwni, absolutnie wyjątkowi w skali światowej, którzy uznają, że ta piosenka niczego nie symbolizuje, o niczym nie mówi i jest "niewinna". WSZYSCY twórcy tego filmu (i na szczęście przygniatająca większość widzów) widzieli to inaczej niż te pojedyncze przedziwne egzemplarze z polskiego internetu.
Treść treścią, warto znać kontekst:
http://en.wikipedia.org/wiki/Nazi_songs#Es_zittern_die_morschen_Knochen
Sam ostatni wers ostatniej strofy narzuca skojarzenia, więc trudno tu mówić o braku, jak to określasz, "zaangażowania politycznego" pieśni.
Trudno o głupszą interpretację tej piosenki. Wszyscy mówią o symbolicznym wymiarze jej słów, ale nagle pojawia się Piramidoglowy i ma swoją własną teorię.
Może się czepiam, zwłaszcza że według mnie ten film jest najlepszym i najważniejszym filmem w historii kina, ale to przecież nie była ostatnia, ani nawet przedostatnia scena. Dalej było co najmniej drugie tyle filmu :):)
No właśnie, to nie tylko świetny, ale i bardzo ważny film. No i co? Kiedy ostatnio widzieliście go na jakiejkolwiek stacji? Mało tego: w wypożyczalni powiedzieli mi, że niestety go nie mają, bo trudno dostać na niego licencję, a w empiku, że od lat go nie sprzedają. Chciałam pokazać film synom... Tak, wiem, można go ściągnąć z internetu, ale dlaczego nie jest on ogólnie dostępny, tyle chłamu nas otacza!
........................,,-~*~,,
......................./:.:.:.:.:.|
......................|;.;.;.;.;./
......................|.;.;.;.;.|
............._,,,,,_.).;.;.;.;.|
.........,,-":.:.:.:."~-,;.;.;.|
........(_,,,,---,,_:.:.);.;.;..",,
......,-":.:.:.:.:.""-,,/;.;.;.;.;.",
.....(:.__,,,,,,,,,___);.;.;.;.;.;|
...../"":.:.:.:.:.:.:—""\;.;.;.;.;.,"
....\",__,,,,,,,,,,,__/;;;;;;;;;/\
.....\.::.:.:.:.:.:.:.;.);;;;;;;;;/:\
.......\,,,,,---~~~~;;;;;;;;,"::::\
.........."""~~--,,,,,,,,,,-"::::::::::\
.......................\::::::::::::::::::::::\
Przełomowa scena "Tomorrow belongs to me" dotyczy WSZYSTKICH zbrodniczych ideologii. Zaczyna się niewinnie od pięknych słów, stopniowego podnoszenia coraz wyżej wraz ze zdobywaniem zwolenników.
Ostatnia scena również zapadła w mojej pamięci. Co dalej z mistrzem ceremonii? Uciekł, spasował, zginął pod Stalingradem?
Bez przesady . Jest to scena bardzo wymowna brutalnie pokazuje , jakie poparcie miało NSDAP i ilu zwolenników miało tych starszych i młodszych . Było więcej zwolenników Hitlera niż przeciwników . Hitler porwał za sobą lud bo się pojawił w odpowiednim momencie . Można o tym długo pisać , ale po co . To nie strona historyczna . Wracając do sceny fakt dobra , ale bez przesady że genialna . Wracając do filmu jakoś specjalnie mnie nie urzekł . Dałem mu najpierw 6 jednak bo głębszej refleksji stwierdzam , że na 7 zasługuje . Bardzo fajnie jest wpasowany w to tło historyczne (jakże okrutne ) . Natomiast fabuła absolutnie mnie nie wciągnęła , była jakaś płytka . Film ratują sceny z kabaretu i wyżej wspomniana historia
zgadzam się, scena niesamowita. i w dodatku twarz tego komika, taka upiornie uśmiechnięta... brrr.
Uwielbiam sposób w jaki "scena" wplata się w życie... I oczywiście scenę z małpą... Doskonale pokazane jak naziści podchodzili do problemu żydowskiego.
Czy choćby pytanie miało i tysiąc odpowiedzi zmuszony byłbym przeczytać wszystkie by nie martwić się o czepialstwo innych?
Nie trzeba aż tysiąca - bo juz pierwsza odpowiedź zawierała tę informację. Policz szybko w pamięci: jaka jest różnica między 1 a 1000? Naprawdę sądziłes, że od stycznia 2012 wszyscy z zapartym tchem czekali, aż ich oświecisz? ;)
No wiem: czepialstwo straszne. Taki podły charakter.
murarz-tynkarz-akrobata w wolnych chwilach filozof czy zoofil, mniejsza o to. A wg Ciebie ile to?
Jednak zoofila od filozofa co nieco rózni. Mówię raczej teoretycznie, bo tylko na podstawie wiedzy książkowej. Oczwiście - twoja praktyka może temu przeczyć, nie wnikam.
Ile jest 1000-1? 999. Dość łatwe, nawet dla humanistów.
W różnicy(czyli odejmowaniu) niestety nie można zamieniać odjemnej i odjemnika( tak jak to jest np. ze składnikami w sumowaniu). czyli różnica 1 - 1000 = -999. pomyliłeś się tylko o 1998:/ Ale to wiedza z podstawówki, więc to było dawno czyli mogłeś zapomnieć. Nie szufladkowano jeszcze ludzi na humanistów i tych drugich. A robol jak ja to humanista czy pesymista?
Ale na początku wyszły ci ledwo trzy zera, prawda? ;) Pewnie ta podstawówkowa wiedza jednak nie jest aż tak oczywista. No, ale grunt, ze sobnie przypomnialeś, jak jest naprawdę.
Dla mnie - jako nierozgarniętego humanisty - różnica - czyli niezgodność - między jednym pytaniem a tysiącem pytań (podobnie jak miedzy tysiącem pytań a pytaniem jednym) zawsze bedzie wynosiła 999. Co zrobić. Do podstawówki juz mnie raczej nie przyjmą.
Mylisz się: ludzi szufladfkowano zawsze i na różniaste sposoby. To normalne.
wracając do tematu: komiczne jest, że tworcami owego hymnu są ludzie żydowskiego pochodzenia. Żeby nie feralny wers " żadnych wojen" Michała w " Keine grenzen" mniewam, że byłby to murowany(a na murowaniu się znam) hit nazi disco.