Wybieram się na niego z Mamą do kina, ale chciałabym usłyszeć opinię kogoś, kto już ten film widział. Dodam może, że interesuję się polityką USA, czy film przez to może mi się spodobać czy wręcz przeciwnie, będę rozczarowana po obejrzeniu? Z góry dziękuję za opinie :)
to zależy czy dopingujesz demokratom czy republikanom (nietrudno się domyśleć komu sprzyja reżyser), jeśli jesteś apolityczna to wyjdź 15 min. przed końcem i będzie ok.
Wydaje mi się, że reżyser pomimo, że jest czarnoskóry, przedstawił np. Reagana, a szczególnie jego żonę w dość pozytywnym świetle. O Nixonie nie będę wspominać, bo to nawet dla zadeklarowanych Republikanów dość kontrowersyjna postać. Oczywiście wydać odchył w stronę demokratów. Ale nie widzę w takim przedstawieniu sprawy szczególnej przesady. Tyle lat czekali "czarni" na swojego prezydenta, że dla tych starszych, pamiętających gorsze czasy, było to na pewno najważniejsze wydarzenie w życiu.
Przyznasz jednak, że laurka dla kiepskiego prezydenta tylko dlatego, że jest czarny to jednak rozczarowanie. Z drugiej strony jeśli to co mówi Max Kolonko o relacjach białych i Murzynów jest prawdą (już nie piszę o sytuacji białych w RPA- to też apropos filmu), to wahadło dyskryminacji przechyliło się w druga stronę i tym bardziej nie mogę się zdobyć na pozytywną ocenę "Kamerdynera".