'Wesołe' to jest antonim 'nudnego'. Antonimem "nudnego" jest "ciekawy" i tego oczekuję od filmu. Nieważne, czy jest smutny, depresyjny, czy śmieszny, ale powinien być ciekawy. A ten jest nudny.
Czy spodziewałem się wybuchów? Nie jestem aż tak durny. Ale spodziewałem się, że film ukazujący kilkadziesiąt lat z historii USA, i to dosłownie od kuchni, będzie ciekawy. Zamiast tego mam powierzchowny opis tego, co mogłem w godzinę wyczytać na Wikipedii. Poza tym niepotrzebnie ingerowali w biografię głównego bohatera.
Film tak samo do bólu konwencjonalny i schematyczny, jak "Służące".

No i sama koncepcja filmu nie dawała reżyserowi za dużo pola do popisu. Jak w ponad dwie godziny opowiedzieć o ośmiu prezydentach USA? Ile to daje na jednego, nieco ponad kwadrans? I wliczając w to napisy końcowe i dzieciństwo Cecila. Dlatego wszystko wyszło tak powierzchownie, bo dostaliśmy to, co można wyczytać w dowolnej encyklopedii. Filmy są ciekawe, jeśli skupiają się na czymś konkretnym. Dlatego wolałbym obejrzeć po jednym filmie o każdym z tych prezydentów z osobna, niż patrzeć na ten miks.

Popieram :) Płaszczaki gotowani w 3 de oczekują super akcji,ci od ęą Bergmana...a to historia w pigułce sprawnie zrobiona i dobrze zagrana.Dobry film i tyle.