PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=648849}

Kamerdyner

The Butler
2013
7,5 100 tys. ocen
7,5 10 1 100296
6,0 25 krytyków
Kamerdyner
powrót do forum filmu Kamerdyner

bardzo słaby

ocenił(a) film na 4

film dla uczniów gimnazjum, ukazujący znaną wszystkim krótką historię USA i całej sprawy rasizmu, banalnie poprowadzony wątek głównego bohatera który obsługuje X prezydentów i dożywa momentu prezydentury Obamy (sic!) :)))))))))))))))))))))))))))) strasznie przewidywalny, długi i nudny. niestety

cummings1

...uuuuu,no przykre że tak odebrałeś film...ha,przewidywalny,nudny (sic!? - nie cierpię tego określenia :-/ - może naucz się korzystać z bogatych zasobów języka polskiego...polecam).Jeżeli jest to film produkcji USA to przecież niewolnictwo to ważny i tragiczny aspekt ich historii.

ocenił(a) film na 4
Tamilina

spróbuję nauczyć się korzystać z zasobów j. polskiego:))))dziękuję za Twoje prywatne odczucia na temat używania przeze mnie zwrotów takich jak sic!? , wezmę pod uwagę. A film i tak pozostaje długi nudny i przewidywalny:))) Ciągnął się niemiłosiernie, no i nagród znaczących też się nie dochrapał (określenie polskie). tragiczny aspekt historii może też być niestety ukazany w nudny sposób- Polacy są w tym świetni:)))także nie wiem co jest Twoim argumentem im plus

cummings1

Niewolnictwo to jest tragiczny aspekt w historii Stanów. Moim zdaniem to trafne spostrzeżenie, tylko jaki ma to związek z filmem? Niewolnictwo skończyło się kilkadziesiąt lat przed wydarzeniami opisanymi w filmie. Główny bohater urodził się jakoś w latach 20. Ostatnio powstał ciekawy film Spielberga o zniesieniu niewolnictwa - "Lincoln". Wątpię, żeby bohater "Kamerdynera" pamiętał Lincolna.

ocenił(a) film na 6
NickError

Widziałeś ten film? Już pierwsze minuty pokazują, że niewolnictwo na początku skończyło się głównie na papierze.

paniedejmirade

Polecam uczyć się z książek, a filmy tylko oglądać.

ocenił(a) film na 6
NickError

????

Chochoł. Nigdzie nie mówię o tym, że tego faktu dowiedziałam się z 'Kamerdynera'. Ale ty mógłbyś bo najwyraźniej film zawiera więcej wiedzy historycznej niż książki, które dane ci było przeczytać.

użytkownik usunięty
cummings1

Jeżeli uważasz że dobry film to ten który zdobył wiele nagród (myślisz pewnie o Oskarach, komercyjnej nagrodzie wypromowanej przez media) to dowodzi że kompletnie nie znasz się na "dobrym filmie".

ocenił(a) film na 4

nie nie uważam tak..... ufam że ty znasz się na dobrym filmie więc przyjdę do ciebie na kurs

ocenił(a) film na 9
cummings1

Przewidywalny, nudny i długi? A jaki miałby być film ukazujący historie ostatnich 60 lat? Z wybuchami za głównym bohaterem i one-linerami? Film jest oparty na życiorysie a nie na komiksach. Ma ukazywać historie z punktu widzenia osoby która była w samym jej centrum - kogoś kto był częścią tej historii i uczuć z nią związanych. Czego ty się człowieku spodziewałeś?

ocenił(a) film na 4
mrtmv1849

Przede wszystkim nie powinien być przewidywalny długi i nudny:))))) uczucia głównego bohatera zajmowały mnie tyle co mecz huraganu Byszyno i iskry Białogard w pilkę nożną:)))odpowiadając na Twoje pytanie spodziewałem się że film nie będzie długi nudny i przewidywalny:)))) a reżyser nie będzie traktował mnie jak głupka z prowincji USA, który za niesamowite wydarzenie uważa, że czarnoskóry może zostać prezydentem jego kraju. Dlatego takie mam zdanie o tym słabym filmie

ocenił(a) film na 9
cummings1

Historia kraju jest przewidywalna. Bo już się zdarzyła.. nie może niczym zaskoczyć. Film ukazujący dziesięciolecia przemian społecznych nie będzie miał nagłych zwrotów akcji bo i przemiany następują stopniowo. I gdybyś zwracał nieco większą uwagę na odczucia głównego bohatera to nie odebrałbyś tego filmu w taki sposób. Film wcale nie robił z wyborów wielkiej fety. Potraktował je jedynie jako zwieńczenie przemian których bohater był świadkiem. A te przemiany dla niego były bardzo ważne. Nie muszą być ważne dla ciebie. Ale gdybyś był rudy (hipotetycznie) i wychował się w społeczeństwie w którym można zabić bez konsekwencji (bo czemu by nie) każdego rudego, to też byś się cieszył jakbyś wiedział że twoje dzieci nie muszą bać się śmierci a na starość zobaczyłbyś rudego za prezydenta. I gdybyś po dziesięcioleciach bycia najpierw czyimś śmieciem potem niewolnikiem, sługą a w końcu kamerdynerem został choćby raz doceniony to też by ci się japa śmiała. A jeśli nie interesują się filmy o ludzkich uczuciach to może ogranicz się lepiej do serii F&F.

ocenił(a) film na 4
mrtmv1849

Ty piszesz o historii a ja o fabule.przykro mi ze odebrałaś ten film jako dokumentalny:))co w dalszym ciągu nie zmienia faktu,ze film jest długi nudny przewidywalny i słaby (nawet jak na dokument).po 1 godzinie wiadomo było jak potoczą sie losy głównego bohatera, mimo ze nie znałem tej historii.po prostu jest to naiwny i szkolny film.oprocz niewątpliwej wartości edukacyjnej dla mało oczytanych gospodyń domowych nie miał wartości artystycznej (przesadzam-podobną wartość ma literatura paulo coelho).dlatego pewnie UCZUCIA głównego bohatera obchodziły mnie tyle ile literatura w/w pisarza.jest mnóstwo filmów,które opowiadają trudne historie które wszyscy znają ale ten należy do tych wyjątkowo długich nudnych i przewidywalnych:)))ale nic to. Masz przecież prawo do tego aby uważać bardzo przeciętne filmy za wyjątkowo interesujące lub nawet-wg twojej oceny rewelacyjne; w naszym kraju jestes w większości,pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
cummings1

Ale fabuła mój drogi jest oparta na historii. Film nie jest dokumentem tylko historią człowieka na przestrzeni znanych wydarzeń. Ale jest historią prawdziwą więc nie da się jej za bardzo zmienić. Film utraciłby na autentyczności. Tych wydarzeń nie da się skrócić w 30 minut bo są częścią jego przeżyć. Więc jeśli oglądasz film o człowieku i nie interesują cię jego uczucia to przeżuć się na filmy akcji. Film nie opowiada trudnych historii które wszyscy znają bo nikt nie znał historii życia kamerdynera... A okazało się że na tle biegu lat i zmian w kulturze ta historia jest ciekawa. I nie mów mi że po godzinie znałeś zakończenie. Na pewno nie wiedziałeś dokładnie co się stanie. Na tle historycznym może tak ale nie w prywatnym życiu bohatera. A o tym jest film.
Co do stwierdzenia że w naszym kraju jestem w większości to jest równie pozbawione sensu co zwyczajnie śmieszne. Po pierwsze nie wiesz jak oceniam inne filmy i czy oceniam je tak jak "większość". Po drugie nie widzę problemu zgadzania się z ogólną opinią jeśli ogół ma rację. zdarza się rzadko ale jednak. Po trzecie jeśli uważasz się za bystrzejszego bo masz opinie inną niż większość to w gruncie rzeczy większość kształtuje twoją opinie bo się jej przeciwstawiasz.

ocenił(a) film na 4
mrtmv1849

To co piszesz nazywa sie relatywizmem:)co i tak nie zmienia faktu,ze film ciągnie sie jak sierp z ...;)

ocenił(a) film na 4
mrtmv1849

Ale i tak nie mogę zrozumieć co było interesującego w tym filmie:))) Bo takich historii widziałem tysiące:))) I ta jest nudna- tak zwyczajnie nudna:) i Przewidywalna:))) Podobnym filmem jest Wałęsa Wajdy i nie chodzi o HISTORIĘ moja droga tylko o sposób w jaki się ją opowiada. Nawet fajną historię można spie............. . Więc nie ekscytuj zbytnio.
P.S. "większość kształtuje twoją opinie bo się jej przeciwstawiasz" - świetne analiza i wnioski; pewnie studiujesz/studiowałaś antropologię lub kulturoznawstwo:)))

ocenił(a) film na 9
cummings1

W takim razie powiem ci co mi się spodobało. Podobał mi się sposób w jaki pokazano wewnętrzny rozłam i dylematy moralne jakie przeżywał główny bohater. To że pomimo chęci buntu i przeciwstawienia się przemocy jaka go spotkała postanowił walczyć z nią poprzez pozostanie przy życiu i dobrą i bezpieczną przyszłość rodziny. Wymagało to od niego wiele samozaparcia. W filmie pokazano też dwa światy w których żył. Jeden w pracy a drugi w domu. Chcąc funkcjonować w obu skazał się w pewnym stopniu na z obu stron. Od syna, bo usługiwał politykom i obojętność ludzi dla których pracował. Walka jaką prowadził nie toczyła się na zewnątrz tylko w nim. Albo pójdzie za gniewem albo zachowa spokój i zapewni lepszy byt rodzinie.
Podobała mi się rola syna głównego bohatera i to jak pokazała że sprzeciw ma swoje granice i że walka z agresją ma granice. Dopiero po latach zauważył że jego ojciec też walczy ale w inny sposób.
Podobało mi się to jak przedstawiono prezydentów - jako ludzi ze słabościami, sympatią, ciepłem ale często też z dumą.
Podobała mi się rola Winfrey bo w pewnym momencie stała się jego przeciwniczką w walce zarzucając mu że życie w Białym Domu podoba mu się tak że nie zauważa tego we własnym domu. Zagrała w "my albo oni".

PS : Nigdy nie studiowałam. Uczenie się jednego przez pięć lat zanudziłoby mnie na śmierć. Wolę czytać i uczyć się czego chcę. Sama kształtować to jaką wiedzę przyjmuję. I dużo czytać. Gdybym miała studiować musiałabym pewnie wybierać między aktorstwem, psychologią, literaturą, fizyką, medycyną i kilkoma innymi. To nie dla mnie.

mrtmv1849

Da się zmienić wszystko. Przede wszystkim ojciec głównego bohatera nie został zabity, a matka zgwałcona przez białego pracodawcę. Prawdziwy Gaines, czyli Gene Allen, miał w rzeczywistości tylko jednego syna. Jego relacje z żoną zostały również przekręcone. A więc wszystko udramatyzowane, aby było ciekawiej. A więc twórcy jednak mogli przekręcić historię, a mimo to nie uzyskali ciekawego efektu.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 5
cummings1

Niestety mam podobne odczucia. Na bogatym tle historycznym można było nakreślić nie tylko postacie z krwi i kości ale także ująć w ciekawy sposób poszczególnych polityków. Tymczasem otrzymujemy gloryfikację poszczególnych głów amerykańskiego państwa z nie przekonywającą problematyką w tle (ukazano ją nie przekonywająco). Film obfituje w gwiazdy kina jednak scenariusz jest płytki, dobry dla średnio rozgarniętego obywatela USA, który wierzy jeszcze w "amerykański sen". Obraz miał chyba zadanie wmówić widzom że było źle ale teraz jest coraz lepiej, więc ich obowiązkiem jest siedzieć cicho, głosować i płacić długi za komercyjne banki.

ocenił(a) film na 7
ubikxxx

...Tymczasem otrzymujemy gloryfikację poszczególnych głów amerykańskiego państwa..

No tak.. Zwłaszcza Nixon na kiblu z kompotem ze śliwek został gloryfikowany, albo Regan wetujący ustawy...

ocenił(a) film na 5
Yarada

Cóż, jedna scena sedesowa nie powoduje że ten film od razu staje się demaskatorski.

ocenił(a) film na 7
Yarada

To nie Nixon siedzial na kiblu tylko Johnson nie przeklamuj historii:)

ocenił(a) film na 4
cummings1

Też tak uważam szkoda dwóch godzin i ta propaganda Obamy...

ocenił(a) film na 4
andrze_r

W pełni się z tobą zgadzam, ostatnie minuty mogły by być spokojnie spotem wyborczym Obamy. Ponadto film potwornie się dłuży a wręcz komiczną rzeczą jest to w jaki sposób główny bohater wpływa na losy świata. Powtarzające się sceny w których każdy kolejny prezydent (lub inna ważna postać) mniej lub bardziej bezpośrednio pyta się głównego bohatera co ma zrobić są wręcz komiczne.

ocenił(a) film na 5
cummings1

tak jest!