jestem prawicowcem i anty-socjalistą jednak uważam, że film bardzo dobry i prawie bez propagandy, czarne pantery przedstawione zgodnie z prawdą czyli socjaliści (nieroby itd.), końcówką jedynie zniesmaczyła, bo taki inteligentny człowiek, a jednak zagłosował na najgorszego prezydenta w dziejach historii USA czyli obamę, szkoda że zagłosował na kolor skóry, a nie na wartości (bo obama ich nie ma, z resztą jak każdy lewak)
ps. celowo piszę obama z małej, tak zawsze traktuję tych, których nie darze szacunkiem, na wielką trzeba zasłużyć....
Zauważ ile czasu już kino rozlicza się z problemem segregacji rasowej. Kolor skóry ma znaczenie i obojętnie, co Obama w swoim życiu osiągnie, i tak zapisze się w historii jako pierwszy czarnoskóry prezydent. Cecil Gaines szanował każdego prezydenta mimo wad, dlatego aż skakał z radości gdy doczekał się swojaka na najwyższym stanowisku. Nie czepiaj się, bo film całkiem nieźle wyważony.
Nie mam poglądów stricte prawicowych, a jednak Obama w końcówce też wywołał u mnie negatywne uczucia. Nie darzę sympatią tego człowieka (Obama Deception). I trochę powiało propagandą.
Właśnie. Skoro on sam jest 1-szym czarnoskórym prezydentem USA i wie co to walka z dyskryminacją, to powinien poprzeć interwencję USA w Iraku i Syrii. Codziennie mordowani są tam Chrześcijanie a On nie reaguje.
Człowieku, nie mieszaj polityki z ideą filmu, jesteś nieogarnięty jakiś, czy chory, czy tylko udajesz? Na kogo mieli głosować czarni, po tylu latach poniżenia, walki o godne życie. To logiczne, że czarni głosowali na czarnego, to dla nich była nadzieja i symbol zwycieżstwa nad tyranią białych. Nic dziwnego, że główny bohater się rozpłakał, wiele przeszedł, wiele musiał znieść i taka sytuacja, z pewnością była emocjonalna.