W którym momencie jest powiedziane, że synowie Kinga zginęli??? Bo tego nie wyłapałem.

Ech, mam ten sam problem. Czerpałem z filmu przyjemność do momentu pojawienia się nachalnej propagandy. Po zakończeniu dominował niesmak. Nie można ukryć, że sam fakt wybrania czarnoskórego prezydenta jest kolejnym przełomem, co było ważne dla filmu, ale zostało to pokazane w tak mega chamski sposób, że bardziej na siłę do gardzieli oglądającego wcisnąć się nie dało. Cały czas się waham, czy nie obniżyć oceny do 5 za te ostatnie 15 minut.

Mam dokłdnie te same odczucia... Oglądało się go dobrze, ale pod koniec ciężko było tą propagandę zdzierżyć...

same... niesmak i żałuje, że obejrzalam ten film... podobał mi się mocno, ale koncówka sprawiła, że mocno obniżę ocenę...

A ja mam takie pytanie, co Was, a właściwie nas, Polaków obchodzi amerykańska polityczna propaganda? Ktoś z Was ma prawo głosu w Ameryce? Ja nie i nie obchodzi mnie za bardzo, co reprezentuje sobą Obama jako polityk, bo nie mam na to żadnego wpływu. Dla filmu było ważna przede wszystkim przepaść jaka dzieliła sytuację czarnych z dzieciństwa bohatera od wybrania czarnoskórego prezydenta. Swoją drogą film dał do zrozumienia, że głosowano na niego tylko dlatego, że jest czarny, ale to już inna sprawa.

popieram! ważne, że film ukazał samą prawdę, tak to wyglądało z perspektywy czasu. Co do propagandy, to jak się uprzemy, to w każdym filmie możemy jakąś znaleźć.

Dlaczego cudzysłów przy równouprawnieniu ? Tak z ciekawosci pytam.

O jakiej propagandzie mówisz? Film opowiadał o walce czarnych o prawa obywatelskie, w tym prawa wyborcze. To naturalne że na koniec pokazali jak Obama zostaje prezydentem. Widzę, że nie jesteś w stanie wyjść poza margines polityki w swojej percepcji świata. Sam mam zastrzeżenia do Obamy ale absolutnie mnie nie zdziwiło że w takim filmie była o nim wzmianka.