No właśnie, albo ja jestem za ciemny albo po prostu nie dorosłem do tego filmu bo kilku spraw nie rozumiem. Mam kilka pytań
1. Czy stokrotka i Korab zginęli przy tej kracie??
2. Czy Kula się uratował??
3. Czy Zadra zginą w kanale??
Proszę o odpowiedzi
no rzeczywiście, sprawdzę jak to było w opowiadaniu Stawińskiego;
ale przyznać musisz, że cały film dąży jednoznacznie do śmierci wszystkich bohaterów; to jest jedyne logiczne rozwiązanie akcji; oni wszyscy są skazani na śmierć, tak samo jak powstanie skazane było na klęskę
Zapewne masz racjię. Jeszcze jedno mnie dziwi, jak zginą Kula?? Przecież wyszedł z Kanału, czyżby zabił go Zadra
Ach, myślałem, że to mu w nogi strzelał. Przeczytałem książke pana Stankiewicza i już wszystko wiem. Polecam
Ja uważam że na zatarasowane drutem i granatami wyjście był sposób. Wystarczyło rzucić granat albo strzelić w wiszące jak bombki granaty a te oczyściły by teren poprzez detonacje. Troszkę mało inteligentne było sięganie po nie ręką. Chyba że Wajda chciał pokazać ze AKowcy byli mało bystrzy.
Sugerujesz że Wajda który nakręcił później min.wielką śmierć AK-owca na śmietniku w "Piopiele i Diamencie" i nakręcił jeszcze szmirę pdt. "Pierścionek z Orłem w koronie" chciał AJ ukazać negatywnym świtele. Eeeeee, niemożliwe:D
Jaki spoiler. Nie powiedział który AK-wiec a jest ich z pół tuzina w filmie.
Ale spoko, polecam się na przyszłość :).
Znalazł się saper za dychę-.-. Nawet jakby strzelili to odłamki granatów rozmazałyby ich po ścianach.
Przyjrzyj się scenie. Można było spokojnie oddać strzał ukrywając się za "rogiem"
Poza tym strzał w granat nie równa się jego wybuchowi. W końcu spłonka jest zapalająca, trotyl nie wybucha po wbiciu w niego kamyka, kuli czy igły.
Nie rozpadłyby się, tylko zyskałyby dziurę. Poza tym nie masz pewności, że granat po trafieniu nie wyrwie ci zawleczki. Więc i tak dupa blada.
Pocisk ołowiany z płaszczem stalowym typu Parabellum 9 mm wystrzelony z pistoletu maszynowego nawet nie uszkodziłby stalowej kraty. Chodzi mi o koniec filmu. A co do wybuchu w tak zamkniętym pomieszczeniu to ja byłem wiele razy świadkiem wybuchu pod ziemią (w kopalni). Wiesz; jeszcze kilkadziesiąt metrów i za zakrętem wszystko co świeci to gaśnie, a ubranie ma się po drugiej stronie ciała. I w kopalni nie było szamba do pasa. Gdyby spowodowali wybuch granatów w studzience to prawdopodobnie by tego nie przeżyli. A gdyby nawet to już by tam nie przeszli bo na wierzchu byli Niemcy z nowymi granatami.