Z jednej strony bym tego trochę chciał (tzn mam na myśli że CM będzie tą, która ostatecznie pokona Thanosa) bo po takim czymś - a wspomnicie moje słowa - burza, która się rozpętała przy CM będzie niczym w porównaniu z tym co zrobią fani przy takim rozwiązaniu w End Game. I dopiero takie coś da porządnie do myślenia Disneyowi (jeżeli obecna sytuacja z CM jeszcze tego nie zrobiła).
Ale z drugiej strony bardziej bym chciał tego uniknąć. Szkoda mi tego dorobku, który Marvel zbudował przez 10 lat, tych wszystkich postaci, historii, radości oglądania. Wierzę, że bracia Russo są w stanie (tak jak zrobili z innymi bohaterami) przedstawić w swoim filmie dużo lepszą wersję CM niż miała ona w swoim solowym filmie. Jeżeli ktokolwiek jeszcze jest w stanie sprawić, aby ta naprawdę spora grupa zrażonych fanów jeszcze dała szansę CM, to oni. I przyznam, liczę na nich, bo nie chciałbym aby poniekąd fajna postać była spaprana przez zachowania i poglądy grającej ją aktorki (dysponującej przecież dobrym warsztatem aktorskim) albo około filmową otoczkę propagandową.
Powiem Ci szczerze, że nie patrzę na to czy reszcie się podoba, nie patrzę już na to też jak mocno film trzyma się komiksów. Od jakiegoś czasu wyznaje zasadę: film podoba się lub nie i ten film mi się podoba. Tak jak podoba mi się Brie w roli Kapitan Marvel (nie uważam się również wielkim znawcą komiksów Marvelowskich chociaż sporo ich przeczytałem).
a propos "tyłka Thanosa": jest taka fanowska teoria, że mały Ant-Man wciśnie mu się do środka otworem międzypośladkowym, a potem się nagle powiększy i tak Avengers pokonają tytana...