Tego się nie dało oglądać. Patrzę na ocenę na naszym portalu i nie wierzę. To jest kolejny film który ma wyglądać jak Strażnicy Galaktyki. Nie pamiętam ile razy przyszło mi się podrapać po czole bo każdym głupim żarcie. Jeżeli śmialiście się z usuniętych wąsów Supermana to twarz Coulsona powinna was dopiero rozbawić. Niestety jeden z poważniejszych bohaterów Pan Fury głupieje nam w każdym ujęciu z kotkiem. Futrzak też nie kradnie żadnych scen. Brie jest drewniana i nudna a Jude Law dostał za mało czasu żeby się wykazać. Zachowanie Coulsona który jako jedyny poszedł szukać dowodów w wypożyczalni wideo to jakiś żart. Serio nikt nie zauważył przemiany Kree w inną osobę w zatłoczonym metrze? Serio kot się spłaszczył niczym animowany Garfield we wznoszącym statku? Tak najlepszą przyjaciółką bohaterki jest murzynka. Oczywiście w zatajonych aktach jest wszystko jak nawet pismo Kree a nie ma nic o naszego bohaterce. Na dodatek scena walki z piosenką No Doubt która tam nie pasowała jak diabli. To chyba wszystko na tą chwilę :P