Powiem tak. Film nie dla każdego. Nudny. Tu nic się nie wydarzy, ale wyznania Any, głównej bohaterki tego filmu bardzo mnie "przeszyły". Skłania do refleksji.
Czy jest wart obejrzenia? Myślę, że tak.
To jest takie swoiste wołanie o pomoc kobiety, która odkąd urodziła dziecko nie jest szczęśliwa. Mówi o tym otwarcie i jednocześnie przeszywa ją ból.
Jest to takie gorzkie spojrzenia na rodzicielstwo.
Problem w tym, że ona wcześniej o tym nie mówiła, a to, co widzimy to efekt jej załamania po doprowadzeniu do ostatecznosci
Jeśli mam być szczera, dziś zachowałabym się jak Ana. Nawet najlepszej przyjaciółce nie wyznałaby "moich" odczuć negatywnych - związanych z tym jak bardzo jestem nieszczęśliwa jako matka. Jeszcze w Polsce. Tutaj, zostałabym napiętnowana. Dlatego to jest taki temat tabu. Kobiety na Instagramie czy innym SM wręcz wylewają złoto i róż na macierzyństwo, a te co piszą inaczej są gnojone, że jak tak można.
Miałabyś odwagę mówić o tym głośno?