Autor tej swoistej recenzji m.innymi pisze:"Rzucając wzajemne oskarżenia, do dziś nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie: co tak naprawdę stało się wiosną 1940 roku w lesie pod Katyniem i kto za to wszystko odpowiada. Pytania się mnożą, odpowiedzi brak, winowajcy brak...
Otóż wiadomo co sie stało i kto jest winowajcą i to od dawna, bo aż od powojennych procesów norymberskich. Poza znajomością spraw kina trzeba mieć trochę wiedzy na temat historii własnej ojczyzny.
Zrozumieć mogę niewiedzę młodzieży szkolnej która była na sali kinowej ze mną. Prawie wszyscy nie znali sprawy katyńskiej, niektórzy twierdzili że Katyń to wieś pod Krakowem.
Bez sensu: bo skoro "wiosną 1940 r." to stać mogło się tylko jedno: masowa zbrodnia na polskich oficerach rękami Rosjan sowieckich... Kto inny, skoro Niemcy wkroczyli tam dopiero w 1941 roku...?
Po pytaniu wnioskuję, żeś uczeń a zamiast książek wolisz komputer.
Twoje pytanie jest bez sensu. Całkowicie i nieodwracalnie bez sensu. Porozmawiaj ze swoim szkolnym historykiem, poczytaj trochę rozpraw na ten temat. Potem tu napisz, nie wcześniej.
To jest konkret?
Jeśli uważasz, że nie mam racji, napisz wprost z czym sie nie zgadzasz, zamiast ćwiczyć z zapałem erystyczny alfabet.
Napisałem już, że nie zgadzam się z twoim pytaniem. To jest konkret, nie rozumiesz po polsku ? Nie masz żadnej wiedzy w tej materii i zadajesz pytania tak idiotyczne, że aż strach. Zadałeś jedno z pytań, które stanowią podstawę całego zagadnienia niemiecko-rosyjskiego w czasie II WŚ. I ty tego nie wiesz? Co robiłeś na lekcjach historii ?? Jak się nie podciągniesz to nie będę z tobą dalej rozmawiał, bo przepychanka konkretów nad nieuctwem nigdy nie da rezultatu.
Pieniactwo w czystej postaci oparte na niezrozumieniu prostego komunikatu...
Znasz pojecie "pytanie retoryczne"...? Przeczytaj zdanie, do którego sie przyczepiłeś, a potem przeproś, jeśli jest Cię na to stać.
Puff! Balonik pękł... I cisza jak makiem zasiał.
Bo przecież znacznie łatwiej sie naindyczyć niż przyznać sie do głupiej pomyłki.
Nie karm się tą ciszą, nie zawsze jestem przy komputerze. Twoja wypowiedź, po pierwsze nie pasuje do pierwszego wątku, po drugie jest niespójna. Po dokładnym zapoznaniu się z treścią widzę poważne luki językowe. Albo źle przekazałeś swoją myśl, albo faktycznie była ona - jak napisałem - bez sensu. Do tego się mogę przyznać. Skoro, jak twierdzisz zastosowałeś retorykę, to próżno szukać w niej utwierdzenia właśnie w retoryce. Są emoty do dyspozycji, jest bogaty język Polski. Jak chcesz być dobrze zrozumiany w przyszłości, pisz klarownie. W przeciwnym razie nie bij piany za własne błędy.
Faktycznie, teraz troszkę żałuję, że nie cieszyłem sie dość z tej ciszy, którą jakże łaskawie mi zafundowałeś...
Zabawne, ze za własne kłopoty ze zrozumieniem dość prostego komunikatu, winisz jego nadawcę, a nie siebie. Zastanawiające tez, że osoba tak chętnie tokująca o "Bogu, honorze i Ojczyźnie" nie jest w stanie po męsku przyznać sie do swego małostkowego grubiaństwa.
Ale do rzeczy: czego nie zrozumiałeś, fachowcze od "Polskiego"? Chętnie "dowyjaśnię" tak, abyś nawet Ty zrozumiał (piana już uszykowana w wannie, aż dygoce z namiętnego oczekiwania).
Trudno mi sformułować konkret do wyjaśnienia. Twoja pierwsza wypowiedź o która kruszymy kopię jest zbyt nieczytelna. Proponuję, byś napisał dokładniej i szerzej jeszcze raz to samo co w pierwszej odpowiedzi w wątku a ja się do tego ustosunkuję. Skoro upierasz się przy innym przekazie, niźli ja to zrozumiałem, nie chcę być niesprawiedliwy w komentarzu.
P.S Lepsza od piany jest sól do kąpieli.
Przytaczam całość:
"Bez sensu: bo skoro "wiosną 1940 r." to stać mogło się tylko jedno: masowa zbrodnia na polskich oficerach rękami Rosjan sowieckich... Kto inny, skoro Niemcy wkroczyli tam dopiero w 1941 roku...?"
Nie wiem, doprawdy, co tu jest niejasnego?
W cytowanym artykule mowa jest o tym, że ponoć nie wiadomo, kto dokonał zbrodni w Katyniu "wiosna 1940 roku"...
Nawiązałem do tego wątku: skoro rzecz miała miejsce na terenach znajdujących sie w 1939/1940 pod okupacja Sowietów, kto inny miałby dokonać tej zbrodni...? Tylko oni mieli taką możliwość. Niemców tam jeszcze nie było, a trudno zakładać , ze polscy oficerowie nawzajem strzelali sobie w potylice... Wszystko.
Ten wywód wydaje mi sie dosyć klarowny, ale jeśli jest tu jakiś słaby punkt, chętnie podejmę ten trop.
Ale do tego potrzebna jest rzeczowa rozmowa, podczas gdy Ty wolałeś bezpardonowo mnie obrażać (nazwijmy sprawę po imieniu).
Nie rozumiałem kontynuacji od "Kto inny, skoro Niemcy wkroczyli tam dopiero w 1941 roku...?" w stosunku do pierwszej części. Przyznasz, że niejasno to opisałeś. Brak jakiegoś słowa albo interpunkcji do złączenia dwóch części. I w tym kruczek. Za atak przepraszam.
Co do tematu to ruskie twierdzili, że to niemcy na jesieni 1941 roku dokonali zbrodni (po Barbarossie), niemcy zaś, że ruskie w 1940.
Są dowodu wykopane gdzie w pamiętnikach oficerowie piszą o ruskich a nie niemcach. Są urwane daty, jest zbyt wiele by mieć wątpliwości.
P.S Użyłem małych liter, bo na wielkie nie mam dziś szacunku.
Nie, jednak nie przyznam, bo nawet wytężając muskuły z wszystkich sił, nijak nie jestem w stanie sprawić, ze te zdania staną się dla mnie zagadkowe/nieczytelne/wieloznaczne... Kruczka nie dostrzegam... hau.
Ale OK, najważniejsze, ze sie zmitygowałeś, bo faktycznie Twój atak był niesprawiedliwy (pomijając nawet jego formę).
Co do sprawców Katynia: nie ma chyba potrzeby roztrząsać tematu, bo w Polsce panuje w tej kwestii niemal jednomyślność. Tylko niektórzy Rosjanie, wbrew faktom, jakoś nie mogą tego zaakceptować.
Ale my też mamy problem ze szmalcownikami i pogromami Żydów, czyż nie? Trudno się przyznać do tego, ze potrafimy być zbrodniarzami, jeśli tylko okoliczności na to pozwolą. Trudno, ale trzeba.