ale i tak lepszy niż się spodziewałam. Wajda miał pomysł na ten film, udało mu się przedstawić(czasem jedną sceną) przekrój ówczesnej polskiej rzeczywistości, jest oficer, który trafił do AL, bo się spóźnił do Andersa, młody AK-owiec, który próbował normalnie żyć, siostra pilota twierdząca, że nic się nie zmieni i trzeba żyć jak się da, gosposia generałowej, której mąż został starostą z nadania nowej władzy i mówi, że teraz oni są panami. Trzeba mieć talent i dobre rzemiosło, żeby tak bezbłędnie zrealiziować swój zamysł.