Film - "Katyń" owszem dobry pomysł, dobra ekranizacja, nawet mnie wzruszył,na pewno nie wstrzasnął, ale i tak nie o to chodzi. Mianowicie uważam, że lepiej do tej roli nadawali by sie mniej znani aktorzy. Żmijewski, Małaszyński i Ostaszewska budzą we mnie i nie tylko we mnie, wiem bo sie pytałem- pewien rodzaj oddrazy, są to aktorzy kojarzący sie jednoznacznie z polskim kicz serialem. Nie podważam zdania, że film był dobry, był może nawet bardzo dobry bo jego zadaniem nie była tylko gra aktorów i odzwierciedlenie ówczesnych czasów ale też wywołanie pewnych uczuc, uczczenie pamięci zmarłych...Jednakże moim zdaniem lepej spisali by się poprostu inni aktorzy, bardzo dobrze pasował do swojej roli Jan Englert i Chyra, ale trójka wymieniona wczesniej poprostu nie pasuje, są to dobrzy aktorzy ale niech grają lepiej w "powiedz tak" czy "powiedz nie" "Magda M" "nigdy w życiu" czy inne jakies "Ławeczki"- tam się spisują wspaniale.Oglądając Katyń starałem sie zapomniec,że widziałem gdzies tych aktorów.
Film spełnił całkowicie swoją rolę. Był to film przedstawiający dramat Polaków, wzruszający, ukazujący prawdę i odzwierciedlający w jakiejs częsci czasy zbrodni Katyńskiej. Mi się podobał i doceniam Wajdę, lecz...lecz wiecie o co mi chodzi.