No i teraz mam dylemat : Czy iść na nowy film ,mojego ulubionego, jednego z najlepszych polskich reżyserów czy też czekać aż film pokaże się na nośniku DVD.Ostatnim filmem pana Andrzeja na którym byłem w kinie była "Zemsta" no i wtedy (niezbyt interesując się kinematografią) uznałem że rzeczywiście to była zemsta rezysera na widzach bo film był zbyt teatralny jak na kino , teraz po pięciu latach Wajda powraca do tego co zaczął tematu rewizjonistycznego , ma większe "polec do popisu" bo nie ma czynnej cenzury
ale zaraz , w obsadzie widzę same nazwiska które mnie odpychają :
Małaszyński ; Żmijewski (którego czas minął gdy wziął udział w serialu "Na dobre i na złe") ; Cielecka ; Chyra no i ku meojemu ogromnemu zdziwieniu z lamusa wyciągnięto nawet i Englerta (który wystąpił chyba po raz pierwszy w filmie tego reżysera) czyli zastęp potencjalnych polskich gwiazd showbuissnesu którzy albo swoją charyzmę stracili już dawno albo jej w ogóle nie mają i zachowują się , pisząć obrazowo , jak drzewo dopełniając tła do dekoracji (no pewnie że pisze o Małaszyńskim )albo też już się przejadło ich oglądanie (taak tutaj chodzi właśnie o Żmijewskiego).
Filmowi odbieramy już jedną gwiazdkę mimo że go nie widzieliśmy , bo to nie ma być kolejna pusta polska produkcja tylko dzieło wybitnego polskiego reżysera , wiem że w filmie który ma odnieść sukces i zaspokojić publikę muszą być twarze "znane i lubiane" ale co tam robi Małaszyński !? równie dobrze mogli dać Wilczaka czy Pazurę chociaż byliby lepsi od tego Pawła który prawnikiem nie chciał być.
Interesują mnie wasze opinie bo ludzie stricte związani z filmem twierdzą że to produkcja mocno poprawna a ten genialny Wajda skończył
się wraz z Korczakiem , teraz odcina kupony od swojej kariery , jak wy na to patrzycie , jest w tym racja , zgadzacie się czy moze macie inne zdanie i uważacie każdy kolejny film Wajdy za równy tym sprzed lat ?