Był próbą pokazania wszystkiego po trochu, próbą nadrobienia tych wszystkich straconych lat przez które nikt nie odważył się, z różnych względów, podejmować tego tematu w formie filmu fabularnego. To pierwsze dzieło fabularne o Katyniu i z pewnością nie ostatnie. Po nim przyjdą następne, skupiające się na konkretnym wątku, konkretnym kontekście, losach konkretnego bohatera. Żywię głęboką nadzieję, iż któryś z tych filmów będzie wybitny. W całym filmie najbardziej podobały mi się ostatnie sceny i fakt, że ukazano jak kłamliwa sowiecka propaganda próbowała narzucić swoją fałszywą wizję historii polskiemu społeczeństwu. Nie podobał mi się chaos, jaki panował w filmie, szczególnie w jego drugiej połowie (nie licząc ostatnich scen), gdy wprowadzano coraz to nowych bohaterów, którzy później ginęli, lub w inny sposób znikali z ekranu. Trudno było się zorientować kto jest kim, nie było nawet mowy o utożsamieniu się z większością z nich. Od strony technicznej wszystko poprawne, ale nie było niczego co by mogło szczególnie przykuć uwagę. Myślę też, że niepotrzebnie wplatano nieco na siłę watek niemieckich zbrodni (pewnie po to by złagodzić wymiar zbrodni sowieckich, czemu służył również wątek dobrego krasnoarmieńca). Moja ocena filmu to 8/10. Jeżeli chodzi o ocenę tematu i tego, że w końcu ktoś go na poważnie podjął to zdecydowanie mocne 10/10. Pozdrawiam.