Jak dla mnie po prostu był nudny. Wiadomo poruszona została kontrowersyjna tematyka i tylko o to tyle zamieszania, bo Katyń to naprawdę nic specjalnego. Mógł z tego być naprawdę ciekawy film, momentami naprawdę przykuwał uwagę, ale większość wątków była zwyczajnie nudna. Wiem, że Wajda chciał ukazać cierpienie rodzin, ale to było wciśnięte jakby odrobinę na siłę. Gdyby Katyń trwał ok. 30-40min dostałby ode mnie ocenę 9/10, ale niestety miałem odczucie jakby Wajda musiał dorobić trochę materiału, żeby film był dłuższy...
Zgadzam się. Jedyną zaletą filmu jest fakt, że więcej osób posiada jakąkolwiek wiedzę na temat tej zbrodni (chociaż w tym 'uświadamianiu' Polaków niemałą rolę odegrała również katastrofa Smoleńska). 'Katyń' jest przede wszystkim strasznie chaotyczny. Raz z perspektywy oficera, raz z perspektywy żony, raz aktualne wydarzenia, raz retrospekcje. Można się w tym wszystkim pogubić. Niektóre sceny są rozciągnięte do granic możliwości. Niepotrzebnie. Do tego (to już moja w pełni subiektywna ocena :) ) musiałam przez prawie cały film znosić Maję Ostaszewską, za którą delikatnie mówiąc nie przepadam... :] Dobrze, że taki film w ogóle powstał, ale jego realizacja jest za przeproszeniem o kant du** potłuc.
Wiesz ten film faktycznie każdy odbierze inaczej. Mi gra Mai podobała się bo była taka "surowa". Co do takich zmian punktu widzenia (oficerowie, żona, matka itd.) to było konieczne - oficerów powięzili i zastrzelili ich a reszta działa się później - cała dramaturgia. Tak jak pokazał Wajda to wyszło całkiem dobrze. Ale tak jak mówię - to film historyczny, w sumie dokument, więc odbiór będzie bardzo subiektywny.