Film możemy oglądać z dwóch stron. Pierwsza to cierpienie oficerów w obozie, druga ukazuje tęsknote ich bliskich osób. Moim zdaniem Wajda genialnie przeplatał uczucia z historią narodu, pokazując prawdziwe archiwalne nagrania o zbrodni katyńskiej. Koniec filmu był wstrząsający, szczególnie na dużym ekranie. Bo zwykle można bybylo pokazać zastrzelenie jednej góra dwóch osób, tu zbrodnia miala dłuższy epizot. I dobrze. Ciesze się że żyjemy w czasach w których nie obejmuje nas cenzura.