Na forum jest chyba mnóstwo historycznych ignorantów, gdyż żeby zrozumieć ten film trzeba znać trochę historię Polski. Wajda ujął większość zagadnień związanych z Katyniem czyli: wykorzystanie zbrodni w propagandzie i wpływ mordu na społeczeństwo. Oczywiście po polskiej ,,ekstraklasie" filmowej można oczekiwać więcej. 8/10 za tematykę
ps. polecam utwór Jacka Kaczmarskiego pt ,,Katyń" lub ,,Ballada katyńska" gdyby wykorzystano go w filmie wrażenie byłoby większe
Czy nie wydaje Ci się że ignorancją jest stwierdzenie-nie podoba ci się to nie znasz historii?
Sądzę,że to co napisałeś jest generalizacją wręcz niewybaczalną,ale to akurat nie zaintrygowało mnie aż tak bardzo.Większe zdziwienie budzi we mnie podejście do filmu(przynajmniej tak wnioskuję z Twojej wypowiedzi) już jako "znawca historii",bo powstanie tego obrazu w zamierzeniu miało przybliżyć sprawę katyńską przeciętnemu Kowalskiemu.
Mnie osobiście "Katyń" nie przekonał,brak w tym filmie "zycia".Postacie są odległe,odrealnione,przez co trudno o empatie(może z wyjątkiem sceny rozstrzelań).
W każdym razie "Katyń" nie jest również filmem bezwartościowym,ale trudno mówić tu o kinie ponadprzeciętnym,a szkoda.
6/10
Film rzeczywiście nie jest rewelacyjny. W mojej opinii wziął również górę mój duch patriotyczny. Co do tego oderwania postaci to pewnie kwestia patosu w filmie ( który Polacy wzorując się na Amerykanach uwielbiają . Właśnie obejrzałem ,,Życie jest piękne" , które owej wzniosłości uniknęło i trzeba przyznać, że jest wiele, wiele razy lepszy
" 8/10 za tematykę "
Za samą tematykę wedułg mnie nie można stawiać wysokiej oceny... To tak jakby chwalić film, bo jest np: o papieżu, choćby był to najgorszy szajs...
A Katyń jest dla mnie właśnie kiepsko zagranym, nieklimatycznym szajsem o słabej fabule, który zbiera wysokie oceny tylko za sam temat. Czyli... 10/10 za to, że w ogóle powstał.
Danuta Stenka i Andrzej Chyra wykreowali całkiem dobre postacie, a wizja Wajdy i Pasikowskiego odpowiada moim wyobrażeniom o historii Katynia choć znacznie lepiej tą tematykę porusza Stanisław Swianiewicz w książce ,, W cieniu Katynia". Opisuje w niej własne doświadczenia z Kozielska i gdyby wspomniani powyżej panowie zaczerpnęli z niej film mógłby być naprawdę rewelacyjny.