Zaznacze sobie na samym początku, że tekst który znajduje się niżej jest tylko moją własną oceną po obejrzeniu filmu. Jeśli komuś się nie podba co napisałem i się ze mną nie zgadza, to prosze bardzo ale niech nikt mnie nie krytykuje za własne odczucia. Pzdr.
Miałem okazje zobaczyć najnowsze dzieło Andrzeja Wajdy czyli ?Katyń?. Wybrałem się tam z klasą, co jakoś mnie zbytnio nie zachwycało. Lubię oglądać filmy w skupieniu i nie słyszeć jak ktoś się śmieje, komuś dzwoni telefon czy ?zaciąga się? Coca Colą podczas sceny egzekucji.
Film nie powiedział bym, że mnie rozczarował bo i tak nie spodziewałem się niczego wielkiego. Tak samo jak trzeba przeczytać nudnego ?Pana Tadeusza? tak trzeba zobaczyć ?Katyń?. Film przede wszystkim ma uświadamiać co się stało z polskimi oficerami, kto stał za ich śmiercią i jak później całą tą sprawę afiszowano. Jednak nie było tutaj niczego, o czym bym nie słyszał. Prosto, bardzo prosto przedstawiono los oficerów a skupiono się przede wszystkim na losach ich rodzin. Na matkach, córka i żonach.
Największą wadą scen, które pojawiają się w filmie jest ich brak wyrazu. Nie mówię tutaj o treści, która przekazuje ważne i zapadające w pamięć rzeczy. Mówię o sztuczności planu i gry aktorów. Miałem wrażenie, że nie oglądam filmu, tylko tani spektakl teatralny. W zupełności wystarczył by nam sam tekst bez strony wizualnej. Przede wszystkim film miał budować klimat niepewności, bo w innym wypadku na samym początku rozegrała by się egzekucja. Wyszło tak, że jest się znudzonym opowiastkami o szukaniu prawdy, które zamiast przybliżać nas do nieuniknionego sprawiają, że przysypiamy. Znowu kłamią, znowu ktoś biegnie do drzwi wyczekując bliskiego, znowu wchodzi ktoś inny. Lepiej by było stworzyć jedną scenę która zapada naprawdę w pamięć, scenę o której będziemy myśleć i mówiąc o ?Katyniu? wspomnimy ją.
W wątkach rodzinnych jej nie znajdziemy. Trzeba czekać dopiero na sam koniec, na coś na co wszyscy praktycznie w tym filmie czekają. Moment egzekucji jest poruszający. Szczególnie ten z generałami, których śmierć była bestialstwem dobrze zaprezentowanym. W pierwszym etapie mamy rutynową kontrole. Imię, nazwisko, nazwisko ojca itp. Potem już zaczyna się coś dziać, coś jest nie tak. Po zawiązaniu rąk drutem kolczastym generał jest prowadzony do piwnicy, gdzie tylko po zobaczeniu krwi na ścianie czy podłodze zaczyna się wyrywać. Jednak tędzy Rosjanie nie wypuszczają tak łatwo swoim jeńców. Zanim ktokolwiek się zorientował pada strzał i tutaj świetnie przedstawiono kata. Stoi w kącie a cień zasłania jego twarz. W gruncie rzeczy nie można dobrze określić czy to strzela Rosjanin czy Niemiec. Ciało niczym worek z piaskiem idzie dalej przez wąski otwór i ląduje na ciężarówce. Inaczej z kolei wygląda śmierć oficerów. Wychodzą oni nieświadomi niebezpieczeństwa z rosyjskich karetek i pierwsze co widzą to ciała w rowie. Pierwsze co słyszą to strzały a pierwsze co czują to sznur na szyi. Nie ma czasu na zastanowienie, wspomnienie kogoś. Niektórych jeszcze stać na modlitwę ale nikt jej nie dokańcza, gdyż rozlega się strzał a ciało ląduje w rowie. Widać tutaj dokładnie jaką machinacją była ich śmierć, zarówno generałów jak oficerów. Po śmierci jednego jest następny i następny i następny. To robi naprawdę wrażenie a wszystkie uczucia potęguje świetnie dobrana muzyka.
Podobały się również przedstawione przez Wajdę symbole. Polska biel i czerwień zostaje rozerwana i jedna część ląduje z powrotem na maszcie, pokazując potęgę Rosjan a druga kończy na stopie rosyjskiego żołnierza, zastępując mu skarpetę. Rzeźba Chrystusa nawet został pozbawiona krzyża, na którym widać tylko odłamaną, zwisającą rękę. Reszta figury kończy jak Polscy żołnierze. Przykryta płaszczem i osamotniona a ksiądz odmawia nad nią modlitwę.
Dziwnie natomiast są przedstawieni zarówno Niemcy jak i Rosjanie. Wszyscy wiemy, że niektórych rzeczy się nie wybacza i to na pewno tyczy się zbrodni popełnionych przez te narody podczas II Wojny Światowej. Jednak tutaj ciężko mi było naprawdę poczuć w sobie złość, czy nienawiść. Zabrzmi to dziecinnie ale nawet nie byłem zły. W przypadku ludobójstwa i postępowania w takich filmach jak ?Lista Schindlera? czy ?Pianista? w niektórych scenach aż gotowało się coś we nie widząc brak szacunku dla żydów czy polaków. Tutaj nic. Wszyscy zbrodniarze byli po prostu beznamiętni. Przydało by się spojrzenie na ich twarz podczas egzekucji ale zabrakło tego.
Co do aktorów to nie wiem kto wpadł na tak genialny pomysł obsadzając w ?Katyniu? ludzi, grających przede wszystkim w serialach?! Nie mówię tutaj oczywiście o Andrzeju Chyrze, który jako jedyny pokazał ?coś? w filmie. Jego postać była przekonywująca (jak zwykle z resztą) i widać było, że on gra a nie stara się grać. Zupełnie było w inaczej z resztą. Wyglądało to tak, jakby większość z nich obudziła się o 6 rano a o 6:05 już grała swoją role. Pan Małaszyński, który widnieje na pierwszym planie w plakacie z filmu grał aż w dwóch scenach! Pierwsza w obozie a druga w pociągu. Trudno mi zaliczyć do gry sceny gdzie dostaje kulkę w głowę lub wychodzi z grupką innych oficerów. Maja Ostaszewska i Danuta Stenka też praktycznie nic wielkiego nie pokazały. Jeden wyraz twarzy, jedne i te same łzy. Kilka minut na ekranie podczas jednej sceny Alicja Dąbrowska, która po przeżyciu Oświęcimia starała się wrócić do aktorstwa była bardziej naturalna niż obie wymienione kobiety razem wzięte! Nawet Jan Englert nic nie miał okazji by się zaprezentować.
Podsumowując film uważam za przeciętny lecz czy ktoś chce czy nie, trzeba go obejrzeć. Chociaż dla ostatnich scen.
Sam bym tego lepiej nie opisał. Brawo za: 1) normalną recenzję (nie tylko "nie podobało mi się, bo mi sie nie podobało"), 2) trafne argumenty. No i pozdrawiam ;P
No jakbyś się jeszcze doszukał więcej symboliki w tym filmie, to może byś zmienił nieco ocenę.
1) Dwie siostry stają po przeciwnych stronach barykady - jedna chce pochować barta, druga nie - nawiązanie do "Antygony".
2) Scena przed wigilią - oficer zasłania twarz odwołanie do znanego obrazu.
3) "Guziki...zostaną po nas guziki" - aluzja do utworu literackiego.
Niestety w 2 i 3 przykładzie nie wiem dokładnie jakie to przykłady, gdyż mówiła to mojej klasie nauczycielka od języka polskiego.
Symbolika jak wcześniej napisałem podobała mi się, tylko nie wypisałem wszystkich symboli jakie zauważyłem. Wybrałem tylko te, które najbardziej mnie zaciekawiły. Oceny nie zmienię bo i tak ją zawyżyłem. W pierwszej chwili chciałem postawić ocenę 4 jednak w końcu zdecydowałem się na 5. Bardzo dobry Chyra, świetna scena egzekucji i symbole w filmie to dla mnie za mało, na coś wyższego.
"Rzeźba Chrystusa nawet został pozbawiona krzyża, na którym widać tylko odłamaną, zwisającą rękę. Reszta figury kończy jak Polscy żołnierze. Przykryta płaszczem i osamotniona a ksiądz odmawia nad nią modlitwę."
Ksiądz nie odmawiał modlitwy nad rzeźbą, a nad rannym żołnierzem leżącym obok.
Najpierw odmawia nad rannym żołnierzem a potem zaczyna modlitwę nad rzeźbą, tylko, że jej nie widać bo jest przykryta płaszczem. Dlatego Anna w pierwszej chwili myśli, że to jej mąż a po odsłonięciu czuje ulgę widząc, że to "jedynie" figura Chrystusa.
W takim razie zawiodła mnie pamięć. Przyjrzę się tej scenie następnym razem, choć wątpię, że kolejny raz ten film obejrzę.
Swoją drogą, uważam ten zabieg z Jezusem za strasznie tandetny i niestety nie jedyny w tym filmie.
pzdr.
M.
Zgadzam się. Jednak w filmie brakowała tego czegoś. Porywającej akcji, która wciskałaby w fotel i wzbudzała refleksje. Ale cóż... Film i tak trzeba zobaczyć.
A co do tych twarzy egzektutorów to moja pani od polskiego tłumaczyła sobie to tak, że winą nie obarcza się wykonawców zbrodni tylko tych, którzy wydali taką decyzje. Każdy inaczej interpretuje. ;]
Świetna recka.
Pzdr